Złoty tracił wczoraj przez większość sesji, ale nie były to silne ruchy, bo i kurs EUR/USD raczej poruszał się w wąskim zakresie. "Dziś nadal krajowa waluta będzie związana ze zmiennością i kierunkiem ruchu na światowym rynku walutowym. Prawdopodobnie dzień rozpocznie się od umocnienia złotego, co będzie pochodną poprawy nastrojów na świecie po amerykańskich danych z rynku nieruchomości. Czy poprawa nie jest na wyrost - to inna sprawa" - ocenił główny ekonomista DZ Banku Janusz Dancewicz.
Optymizm na rynku powinien być hamowany przez rozpoczynający się dziś szczyt UE. Zdaniem Dancewicza, raczej wątpliwe jest, aby europejskim politykom udało się osiągnąć porozumienie dotyczące federacji fiskalnej w ciągu jednego szczytu. "Poprzednie 18 szczytów kończyło się niczym, więc dlaczego ten jeden miałby być szczególny? Sądzę, że kraje strefy euro będą potrzebować więcej czasu na wypracowanie porozumienia, a Hiszpania i Włochy mogą nie mieć czasu, by tak długo czekać. Najważniejszą kwestią będzie więc uzgodnienie sposobu interwencji na rynku długu" - uważa ekonomista.
W czwartek, ok. godz. 9:20 jedno euro kosztowało 4,2489 zł, a dolar 3,4078 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,2500. W środę ok. godz. 17-ej za jedno euro płacono 4,2509 zł a za dolara 3,34105 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2458. W środę po godz. 9-tej za jedno euro płacono 4,2471 zł, a za dolara 3,3996 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,2493.