Mimo wzrostu awersji do ryzyka czerwiec jest miesiącem nadziei i miesiącem odreagowania. Z pewnością wielu inwestorów tak chciałoby go zamknąć, ratując w pewnym stopniu nieudany drugi kwartał.

Jednak informacje, które docierają na rynek nie budują optymizmu – ostatnio jest to nie tylko Europa, ale także coraz gorsze dane z USA. Dziś w USA dane o zamówieniach dóbr trwałych, zaś w Europie ostatnie mniej lub bardziej formalne spotkania przed szczytem.

Rentowności znów (szybko) w górę
Hiszpania sprzedała wczoraj bony skarbowe o zapadalności 3 i 6 miesięcy i choć nie było problemu z uplasowaniem oferty na kwotę ponad 3 mld EUR rentowności mocno skoczyły. Trzymiesięczne bony miały rentowność 2,36% (0,85% w maju), zaś sześciomiesięczne aż 3,24% (1,74% w maju). Wzrost rentowności tak krótkoterminowych instrumentów oznacza, iż rynek liczy się nawet ze scenariuszem redukcji hiszpańskiego długu.

Podobną sumę na rynku pozyskali Włosi, jednak i tu rentowności wzrosły – dwulatki sprzedały się średnio po 4,7% (4,04% w maju) a stosunek popytu do podaży był wyraźnie niższy niż na poprzedniej aukcji.

Szybko rosną rentowności na rynku wtórnym. Wczoraj rentowności hiszpańskich 10-latek wzrosły już powyżej 6,85%, zaś włoskich 10-latek powyżej 6,15%. Wszystko wskazuje zatem, iż szczyt odbywać się będzie pod presją rynku.

Conference Board poniżej oczekiwań, Richmond’s Fed na minusie
Nastroje amerykańskich konsumentów pogorszyły się w czerwcu po raz czwarty z rzędu. Indeks Conference Board obniżył się do poziomu 62 pkt., czyli niemal dwa punkty mniej niż oczekiwano. Warto odnotować, iż nastroje pogarszają się pomimo wyraźnego w ostatnim czasie spadku cen paliw.

Jednak dla inwestorów gorszą (choć tradycyjnie przeoczoną) informacją może być spadek indeksu Fed z Richmond. To trzeci w tym miesiącu indeks regionalny, który notuje wyraźny spadek – Richmond’s Fed jest najniżej od października ubiegłego roku. W tym tygodniu czeka nas jeszcze publikacja najważniejszego ze wskaźników regionalnych – Chicago PMI (piątek), ale jak dotąd opublikowane dane wskazują, iż amerykańska gospodarka nie tylko nie ożywia się, ale hamuje silniej niż w poprzednich miesiącach.

Nawet gdyby wartość Chicago PMI nie zmieniła się (co wydaje się optymistycznym założeniem), indeks wskaźników regionalnych będzie blisko zeszłorocznego minimum, przy którym notowania S&P500 oscylowały wokół 1150 pkt. Obecnie jest to nadal ponad 1300 pkt.

Szef analiz WGC pesymistycznie o złocie
Marcus Grubb, szef analiz World Gold Council powiedział, iż obecne uwarunkowania nie sprzyjają cenom złota. Wskazał on na spowolnienie w Azji i deflacyjne tendencje w wielu gospodarkach rozwiniętych jako czynniki, które nie służą notowaniom najpopularniejszego kruszcu. To o tyle ciekawa wypowiedź, iż WGC jest zwykle bardzo optymistycznie nastawiony do perspektyw dla złota. My od pewnego czasu wskazujemy na poziomy 1520 USD na rynku złota i 26 USD na rynku srebra jako bardzo istotne wsparcia. Przełamanie tych poziomów może oznaczać, iż zrezygnowani miesiącami zniżki inwestorzy przystąpią do silnej wyprzedaży metali szlachetnych.

dr Przemysław Kwiecień