Polska luka w VAT wzrośnie w tym roku do 14,6 proc. potencjalnych wpływów z tego podatku – ocenia Fundacja CASE w swoim najnowszym raporcie dla Komisji Europejskiej.

Przegląd tego, jak kraje członkowskie radzą sobie ze ściganiem podatku od towarów i usług – bo to zawiera raport – jest robiony cyklicznie co rok. W Polsce był jednym z najważniejszych źródeł informacji o tym, jak kształtowała się luka w VAT, wykorzystywanym m.in. w pracach sejmowej komisji śledczej zajmującej się tym tematem w poprzedniej kadencji Sejmu. Właśnie ukazała się najnowsza edycja raportu.

Według dokumentu Komisji Europejskiej polska luka w VAT w 2018 r. wyniosła 9,9 proc. potencjalnych wpływów. Co nie jest zaskakujące, bo już wcześniej publikowane dane wskazywały na szybki spadek luki począwszy od 2016 r. Ale autorzy raportu wskazują, że tempo tego spadku jeszcze przed pandemią wyraźnie wyhamowało. Bo w 2019 r. luka zmalała do 9,7 proc. - Wygląda na to, że potencjał do dalszego uszczelniania podatku od towarów i usług wyczerpuje się, możliwości poprawy ściągalności się skurczyły – mówi Grzegorz Poniatowski, dyrektor naukowy do spraw polityki fiskalnej w Fundacji CASE, jeden z głównych autorów raportu.

Choć tempo spadku luki w VAT w 2019 r. wyraźnie spowolniło, to jednak sama luka była mniejsza niż średni ubytek z tego podatku liczony dla całej UE. To duży sukces, choć historyczny, bo wybuch pandemii na początku tego roku mógł już to zmienić. A wiemy to z prognoz CASE, zawartych w raporcie, a dotyczących 2020 r.

- Naszym zdaniem luka wzrośnie w tym roku do 14,6 proc. potencjalnych wpływów. Przeliczając to na pieniądze finanse państwa nie uzyskają około 30 mld zł, które powinny uzyskać biorąc pod uwagę stan koniunktury – mówi Grzegorz Poniatowski. Według niego prognoza jest częściowo optymistyczna, a częściowo pesymistyczna. Optymistyczne jest to, że choć luka rośnie, to daleko nam do stanu z 2014 r., gdy sięgała ona 40 mld zł. Pesymistyczne, że znów będzie ona nieco powyżej średniej dla UE.

- Na pierwszy rzut oka wygląda to dziwnie, skoro recesja w Polsce należy do jednej z najpłytszych w Europie. Ale trzeba pamiętać, że spadliśmy z wysokiego konia, bo przed pandemią tempo polskiego wzrostu gospodarczego było jednym z najszybszych w UE. Różnica, biorąc pod uwagę szacunki spadku PKB, jaką przedstawiła Komisja Europejska, sięga niemal 10 pkt proc. PKB. I stąd ten wynik, jeśli chodzi o wielkość luki. Pamiętajmy, że to tylko prognoza, jeśli sytuacja gospodarcza będzie lepsza, niż zakłada KE – czyli spadek PKB będzie mniejszy niż 4,6 proc. – to i luka może być poniżej spodziewanego przez nas poziomu – podkreśla dyrektor Poniatowski. Dodaje, że w 2020 r. luka się zwiększy, bo w związku z dekoniunkturą będzie silniejszy bodziec do nieprzestrzegania przepisów podatkowych, wystąpi większa liczba upadłości, a firmy mogą mieć problemy z płynnością.

-Biorąc pod uwagę inne prognozy eksperckie, które już się pojawiały, można powiedzieć że nasza jest dość konserwatywna. Ale trend jest ten sam, czyli luka rośnie – mówi. Jego zdaniem to pokazuje, że zarówno przestępstwa karuzelowe, jak i mocne pogorszenie koniunktury – z czym mamy do czynienia w tym roku – mają w równym stopniu wpływają na wielkość luki.

-To właśnie oba te komponenty miał bardzo duży udział w rekordowej 40-miliardowej luce w 2014 r. W debacie, co jest ważniejsze dla dochodów z VAT – to, jak rozwija się gospodarka, czy szczelność systemu – prawda leży więc pośrodku – uważa Grzegorz Poniatowski.