Ropa na amerykańskiej giełdzie paliw jest wyceniana blisko 4-miesięcznego maksimum. Na rynkach spekuluje się, że amerykańska Rezerwa Federalna pozostawi w środę stopy procentowe na niezmienionym poziomie utrzymując gołębie stanowisko w swojej polityce - informują maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na IX, na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 41,51 USD, niżej o 0,24 proc., po wzroście notowań w poniedziałek o 0,8 proc.

Ropa Brent w dostawach na IX na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 43,44 USD za baryłkę, wyżej o 0,07 proc.

W środę prezes Fed Jerome Powell ogłosi decyzję w sprawie polityki monetarnej w USA. Analitycy prognozują, że koszty kredytu pozostaną na dotychczasowym poziomie, a więc blisko zera, ze względu na zaostrzającą się sytuację pandemiczną na świecie, bo w wielu regionach widać odnowienie większej liczby zakażeń koronawirusem.

Na rynkach paliw rośnie jednak nerwowość, bo wkrótce nastąpi większa podaż ropy z krajów OPEC+, które od sierpnia rozluźnią dostawy swojego surowca, podczas gdy kryzys zdrowotny na świecie wcale nie ustępuje - od Chin, przez Niemcy - po Hiszpanię.

To może oznaczać, że spadnie popyt na paliwa, gdy tymczasem ilość zgromadzonej ropy w magazynach na tankowcach jest obecnie aż o 244 proc. wyższa niż rok temu - tak wynika z danych firmy Vortex. Nadwyżka ropy jest więc bardzo duża i nie wiadomo w jakim czasie może zostać wykorzystana.

"Ryzyko polega na tym, że jeśli w tym tygodniu zobaczymy jeszcze bardziej gołębie komentarze z Fed, podejrzewam, że możemy zaobserwować wzrost ryzyka związany z niektórymi klasami aktywów, takich jak m.in. ropa" - mówi Daniel Hynes, starszy strateg ds. rynków towarowych w Australia & new Zealand Banking Group Ltd.