- Polskiemu Microsoftowi udało się przekonać centralę do inwestycji o naprawdę dużej skali - mówi Paweł Jakubik, członek zarządu Microsoft Polska.
DGP
Czym Chmura Krajowa przekonała Microsoft do zainwestowania 1 mld dol.?
Otwierając pierwsze rozmowy negocjacyjne 18 miesięcy temu, Chmura Krajowa zwróciła naszą uwagę unikalnością swojego modelu biznesowego. Umiejętnie sięgnięto do sprawdzonych amerykańskich czy australijskich wzorców. Chmura czerpie też wiele z rynku brytyjskiego ‒ na Wyspach stworzono rynek chmurowy dla usług sektora publicznego. To dodało wiarygodności całej inicjatywie. Twórcy, czyli PKO BP i PFR zadeklarowali, że chcą być integratorem rynku, przekonującym globalnych dostawców do przedstawiania polskim klientom lepszych ofert niż dotąd.
Dużą wartość stanowi to, że Chmurze udało się zbudować szeroki wolumen usługobiorców ‒ nie rozmawiano z nami w imieniu jednego klienta, tylko całego rynku. Dotychczas żaden inny partner nie przedstawił nam takiej formy negocjacji. Istotne jest też to, że chmura będzie pewną „bramką” do przejścia przez poszczególne przedsiębiorstwa w miejsce, gdzie będą mogły działać podmioty poddane silnym regulacjom rynkowym ‒ mam na myśli sektor finansów i ubezpieczeń oraz usługi publiczne, w których bardzo ważną rolę odgrywają restrykcyjne i szczegółowe klasyfikacje danych.
Chmura Krajowa we wrześniu 2019 r. podpisała podobne porozumienie z Google. Czy te dwie umowy jakoś ze sobą kolidują?
Rywalizacja konkurencyjna będzie zdrowa dla polskiej gospodarki i przełoży się na wysoką jakość usług. Monopole nie służą biznesowi. Ekosystem oparty na normalnych warunkach handlowych i możliwość wyboru różnych dostawców wpłynie bardzo dobrze na wszystkich uczestników rynku. Zarówno nasi konkurenci, jak i my gwarantujemy tą inwestycją ulokowanie danych w Polsce. Zarządowi Microsoftu w Polsce udało się przekonać amerykańskich decydentów do naprawdę dużej skali inwestycji ‒ dzięki temu w kraju powstanie hub na całą Europę Środkowo-Wschodnią.
Czy oferta Microsoftu będzie się czymś zasadniczo różniła od innych?
Globalnych dostawców usług chmurowych jest kilku ‒ trudno więc chwalić się swoją wyjątkowością.
Mamy jednak kilka punktów przewagi biznesowej. Podstawowym elementem jest to, że działamy już w Polsce od ponad 30 lat ‒ od tego czasu nieustannie współpracujemy z tutejszymi przedsiębiorcami, zwłaszcza z sektora dużych firm. Zbudowaliśmy również sieć partnerską liczącą ponad 6 tys. polskich firm informatycznych. Kolejne generacje polskich informatyków są doskonale przygotowane do pracy na naszym oprogramowaniu. To może powodować, że wdrażanie chmury będzie szybsze i łatwiejsze. Poza tym chcemy dalej edukować nowe kadry ‒ planujemy przeszkolić 150 tys. polskich programistów. To przewaga, dzięki której podmioty z Polski będą mogły szybciej stawać się konkurencyjne wobec zagranicznych.
Jak firma planuje osiągnąć zwrot z inwestycji?
Tak wielki dostawca nie inwestuje w chmury publiczne z perspektywą 2‒4 lat. To decyzje obliczone raczej na dekady. Poddaliśmy to szczegółowej analizie ‒ dużo zmienia fakt, że już dzisiaj jesteśmy partnerem wielu firm czy instytucji. Nie budujemy niczego od zera. Dokładne dane są jednak objęte tajemnicą handlową. Ze względów bezpieczeństwa nie dzielimy się też szczegółowymi parametrami nowej infrastruktury. Będzie to kilka lokalizacji, dzięki czemu dane, również wrażliwe, będą znajdowały się na terenie kraju. Na pewno moce obliczeniowe i energia potrzebna do tego projektu będą przewyższały dotychczas działające w Polsce lokalne centra danych. To będzie naprawdę potężna inwestycja ‒ w porównaniu z podobną infrastrukturą w zachodniej Europie, będziemy w pierwszej piątce. Powstanie gigant obliczeniowy dla całego regionu.
Jak długo obowiązywać będzie umowa z Chmurą Krajową?
Została podpisana na 7 lat z opcją przedłużenia.
Skąd będą poddostawcy?
Ze względów bezpieczeństwa nie możemy ujawniać konkretnych firm. To z reguły kilka‒kilkanaście przedsiębiorstw. Zazwyczaj wybieramy model mieszany ‒ część dostawców będzie z Polski, inni spoza kraju. Najważniejsze, aby mogli możliwie szybko stworzyć infrastrukturę.
Jak ta inwestycja wpłynie na zatrudnienie?
Dopasujemy swoje zasoby do skali inwestycji. Budowa miejsc pracy w całej gospodarce to z kolei jedno z kluczowych zagadnień tego projektu. Dane zebrane z całego świata pokazują, że instalacje chmury publicznej na lokalnych rynkach są dużym stymulatorem dla całej gospodarki. Umożliwiają podnoszenie kompetencji związanych z chmurą obliczeniową wśród pracowników nawet z długim stażem pracy w IT. Ponadto znaczna część absolwentów uczelni technicznych będzie zatrudniana przez polskich klientów na potrzeby usług chmurowych. My będziemy współfinansować podnoszenie kompetencji cyfrowych. Myślę, że za sprawą zaangażowania PFR uda się zejść ze szkoleniami także na poziom miast powiatowych i gmin.
Z inwestycji mają korzystać kraje regionu. Czy były już prowadzone rozmowy?
Państwa Trójmorza to 125 mln obywateli. Polska jest największym rynkiem w regionie, więc budzi szczególne zainteresowanie. Ale skorzystają na tym też inni. Załadowując duże wolumeny danych do chmury, konieczna jest szybka przepustowość łączy i jak najmniejsze opóźnienia. Łączenie się z ośrodkami za oceanem powoduje, że to opóźnienie potrafi sięgać 50‒60 milisekund. Przy lokalnym centrum danych, tzw. latency potrafi spaść do 2‒3 milisekund. To bardzo zwiększa komfort działań.
Na wtorkowej konferencji wystąpił zarówno premier, jak i ambasador USA. Jaką rolę odegrały rozmowy polityczne?
Jesteśmy organizacją biznesową. Szanujemy rządy państw, w których działamy. Jesteśmy też dużym graczem na rynku USA, stąd obecność pani ambasador. Pojawienie się na konferencji premiera Morawieckiego było symboliczne, pokazywało zainteresowanie państwa cyfryzacją. Wszystkie kwestie techniczne i merytoryczne odbywały się jednak między ekspertami z Chmury Krajowej i Microsoftu. Przestrzegamy wartości biznesowych.