Załamanie cen ropy może na dłuższą metę stanowić pozytywny bodziec dla ochrony klimatu, ponieważ na tle niestabilnego rynku naftowego zielone technologie mogą zyskiwać zaufanie inwestorów – przekonuje część ekspertów. Są jednak obawy, że niskie ceny paliwa będą zachęcać do zwiększania jego zużycia.
Agencja Bloomberg podkreśla, że ucierpią budżety koncernów naftowych, co uderzy w ambitne plany inwestycji w czystą energię. Niskie ceny ropy będą również sprzyjały podnoszeniu postulatów likwidacji subsydiów do paliw kopalnych czy zwiększenia ich opodatkowania. O takim scenariuszu mówi DGP Krzysztof Bolesta, wiceprezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych i były negocjator polityki klimatycznej. – Rządy mogą wykorzystać zniżkę cen do tego, żeby podwyższyć akcyzę, bo w tej chwili to nie zaboli konsumentów – prognozuje.
Bloomberg przypomina, że po poprzednim załamaniu cen ropy, sześć lat temu w Indiach, kraj ten zredukował swoje subsydia dla paliw kopalnych prawie czterokrotnie, z 29 do 8 mld dol., i zwiększył ich opodatkowanie, przeznaczając część uzyskanych w ten sposób środków na wsparcie dla OZE.
Bolesta podkreśla, że z punktu widzenia unijnego przemysłu kluczowe będą regulacje, a nie sama cena paliwa. – Sytuacja na rynku ropy może dostarczyć sektorowi amunicji i zwiększyć jego presję na złagodzenie regulacji i rewizję niektórych celów klimatycznych. Ale nie wierzę, żeby Komisja się ugięła. Jest za późno, żeby zmienić kierunek unijnej polityki – twierdzi ekspert. Jego zdaniem prawdopodobne jest, że niezależnie od sytuacji na rynku ropy jeszcze w tym roku pojawią się pierwsze propozycje uzgodnienia terminu odejścia od silnika spalinowego. Nie wyklucza jednocześnie, że w związku z koronawirusem może dojść do opóźnienia niektórych elementów „mapy drogowej” Europejskiego Zielonego Ładu.
Brukselska organizacja Transport & Environment, zapytana przez nas o groźbę zatrzymania lub złagodzenia zmian związanych z ochroną klimatu, oświadczyła, że nie spodziewa się, by regulatorzy mieli odstąpić od Europejskiego Zielonego Ładu, stanowiącego filar programu Ursuli von der Leyen.
O zabiegach branży o złagodzenie regulacji klimatycznych mówił zeszłotygodniowy raport organizacji Influence Map, śledzącej lobbing w zakresie polityki klimatycznej. Aktywiści dotarli do notatek ze spotkania urzędników KE z przedstawicielami ExxonMobil, które odbyło się na parę tygodni przed oficjalnym ogłoszeniem Europejskiego Zielonego Ładu. Koncern domagał się poluzowania norm emisji w transporcie. Jak podkreśla Influence Map, w ogłoszonym w grudniu pakiecie Komisja nie odstąpiła od zaostrzenia norm dla silników spalinowych, ale zapowiedziała przeprowadzenie oceny oddziaływania ewentualnego włączenia transportu do Europejskiego Systemu Handlu Emisjami, czego domagał się ExxonMobil, przy sprzeciwie ekologów.
Podsumowując w poniedziałek 100 dni urzędowania swojej Komisji, von der Leyen zapewniała, że „nieoczekiwane wyzwania” nie zagroziły realizacji długoterminowej agendy dla UE, w tym pakietu klimatycznego. – Dziś nie zadaje się już pytania, czy Europejski Zielony Ład będzie zrealizowany albo czy UE stanie się neutralna klimatycznie w 2050 r., tylko jak – mówiła szefowa KE.
O tym, że polski sektor naftowy zamierza kontynuować działania na rzecz zielonej transformacji bez względu na zawirowania, zapewnia DGP prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Leszek Wiwała. Zaznacza jednocześnie, że niskie ceny ropy w pierwszej kolejności uderzą w podmioty wydobywające surowiec, a dla prowadzących działalność głównie w sektorze downstream polskich rafinerii będą sprzyjały osiągnięciu lepszych wyników. Jak mówi, na obecnym etapie sektor nie oczekuje wsparcia ze strony regulatorów.