Zaraz po rozpoczęciu sesji na Wall Street spadki notowań akcji były tak duże, że władze giełdy na 15 minut wstrzymały handel. Na spadki zareagował także warszawski parkiet.

W poniedziałek około godz. 19.20 spadki cen ropy sięgnęły ok. 24 proc. Analitycy jako główną przyczynę załamania rynków ropy wskazują na piątkowe fiasko negocjacji OPEC+ w Wiedniu. Ponieważ Rosja nie zgodziła się na dalsze ograniczanie wydobycia, rozmowy zostały zerwane, a Arabia Saudyjska drastycznie obniżyła swoje ceny. Nałożyło się to na coraz silniejszy niepokój związany z epidemią koronawirusa.

Notowania na nowojorskiej Wall Street notują również spadki - trzy główne indeksy idą w dół o ponad 5 proc. Na początku sesji indeks S&P 500 spadł o 7 proc., co spowodowało, że handel na giełdach w USA został wstrzymany na 15 minut.

Indeks strachu szybuje w górę. Co to oznacza? >>>

Indeks Stoxx Europe 600 zanotował największy spadek od października 2008 r. Podobnie było w całej Europie: indeks Euro Stoxx 50 spadł o 8,42 proc., niemiecki DAX zniżkował o 7,94 proc., francuski CAC 40 obniżył się o 8,39 proc., a brytyjski FTSE 100 stracił 7,25 proc.

Na rynku walutowym złotówka nie zanotowała większych wahań kursu; w stosunku do dolara, euro, franka szwajcarskiego czy funta brytyjskiego zmiany nie przekroczyły w poniedziałek 1 proc. na plus oraz na minus.



Natomiast indeksy warszawskiej giełdy poszły w dół: indeks WIG zniżkował 7,5 proc., WIG 20 o blisko 7,9 proc., a mWIG40 poszedł w dół o 6,2 proc. Zniżkowały też wszystkie indeksy sektorowe na GPW, w tym w dwucyfrowym tempie WIG-leki (-15,2 proc.) i WIG-górnictwo (-11,0 proc.). Dziewięć z 15 indeksów odnotowało minima roczne. Najniższe historycznie odczyty miały WIG-leki, WIG-odzież, WIG-motoryzacja i WIG-energia.

Obroty na GPW wyniosły 1 mld 276 mln zł, z czego 1 mld 9 mln zł przypadło na spółki z WIG20. Ok. 99,5 proc. obrotów na szerokim rynku stanowiły walory zniżkujące. Wzrosły ceny akcji 19 spółek, 356 spadły, a 73 nie zmieniły się. Minima roczne odnotowało 16 z 20 firm z WIG20, a najniższe kursy w historii miały Alior Bank, PGNiG, PGE i Tauron.

"Tąpnięcie cen +czarnego złota+ w dół o ponad jedną czwartą ich wartości w ciągu zaledwie jednej sesji jest największą dzienną zniżką od 1991 r., czyli od czasu wojny w Zatoce Perskiej" - napisała analityk surowcowy DM BOŚ Dorota Sierakowska.

Jej zdaniem notowania ropy naftowej znajdują się na najniższych poziomach od 2016 roku - cena ropy Brent w okolicach 35-36 USD za baryłkę, notowania ropy WTI w okolicach 31 USD za baryłkę. "Chociaż wielu inwestorów upatruje obecnie okazji inwestycyjnych właśnie na rynku ropy naftowej, to sytuacja pozostaje niepewna, a duża zmienność może się utrzymać" - dodała.

Sierakowska stwierdziła, że w krótkoterminowej perspektywie sytuacja pozostaje chwiejna, a optymizm może szybko na rynek nie wrócić. "Niemniej, w długoterminowej perspektywie ceny ropy naftowej można uznać za relatywnie niskie na przestrzeni ostatnich lat, więc dla bardziej cierpliwych inwestorów obecny moment na rynku jest ciekawy" - podsumowała.

Bartosz Sawicki z Domu Maklerskiego TMS Brokers wskazał w poniedziałkowym komentarzu, że niepewność związana z rozprzestrzenianiem się wirusa Covid-19 w Europie i USA jest multiplikowana przez krach na rynku ropy spowodowany zerwaniem sojuszu pomiędzy OPEC a Rosją.

Według niego na rynkach widać nasilającą się ucieczkę od ryzykownych aktywów w stronę złota i obligacji. "Krach na rynku ropy i początek wojny cenowej potęguje niepewność i zmienność. Póki nie zobaczymy skoordynowanych działań na polu fiskalnym i monetarnym, trudno będzie o odbicie" - ocenił.

Piotr Popławski z ING podkreślił, że wrażliwość złotego jest jednak mniejsza niż w poprzednich latach, m.in. z uwagi na poprawę w bilansie płatniczym, a także duże niedoważenie inwestorów zagranicznych w polskich obligacjach i powinien on zyskiwać wobec dużej części walut rynków wschodzących.