Ropa na giełdzie w Nowym Jorku drożeje w reakcji na dane o amerykańskich zapasach paliw. Zwolnienie doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona przez prezydenta USA Donalda Trumpa może doprowadzić do deeskalacji napięć w relacjach USA z Iranem, a to oznaczałoby, że na rynki może powrócić irańska ropa - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na październik na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 57,75 USD, po zwyżce ceny o 0,64 proc.

Ropa Brent w dostawach na listopad na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 62,74 USD za baryłkę, po wzroście notowań o 0,58 proc.

Na Międzynarodowej Giełdzie Energii w Szanghaju ropa drożeje o 0,4 proc. do 457,9 juanów za baryłkę.

Zapasy ropy w USA spadły w ubiegłym tygodniu 0 7,23 miliona baryłek - wynika z raportu niezależnego Amerykańskiego Instytutu Paliw (API). Tymczasem analitycy spodziewali się spadku zapasów tego surowca o 2,9 mln baryłek.

W środę po 16.30 oficjalne wyliczenia poda Departament Energi USA (DoE).

Tymczasem w czwartek w Abu Zabi obradować będą członkowie OPEC i sojusznicy kartelu w sprawie paktu dotyczącego wielkości dostaw ropy.

"Na rynkach rosną oczekiwania, że OPEC może podjąć dodatkowe środki w celu ograniczenia produkcji" - mówi Satoru Yoshida, analityk rynku towarowego w Rakuten Securities Inc.

"To może wspierać wzrosty cen ropy w dłuższej perspektywie" - dodaje.

Tymczasem prezydent USA Donald Trump poinformował we wtorek na Twitterze, że zażądał dymisji od swojego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, a ten ją złożył. Dodał, że "mocno nie zgadzał się" z Boltonem w wielu kwestiach.

Analitycy oceniają, że odejście Boltona może stać się katalizatorem do deeskalacji relacji USA z Iranem i może dać rynkom ok. 700 tys. baryłek ropy dziennie, być może już od I kwartału 2020 roku.

Podczas poprzedniej sesji ropa WTI w USA staniała o 45 centów do 57,40 USD/b.