Ubiegłoroczny zysk branży był pięć razy niższy niż w 2017 r. i najmniejszy od niemal dekady. To efekt uwolnienia rynku w UE.
DGP
O jedną czwartą, do 2,1 mld zł, spadły w ostatnim roku obrachunkowym przychody Krajowej Spółki Cukrowej, potentata na polskim rynku. Zysk ze sprzedaży zmalał o ponad 90 proc., do 44,8 mln zł. Zysk netto, który w poprzednich latach był liczony w setkach milionów złotych, teraz zamknął się na poziomie 34 mln zł.
Słabsze wyniki odnotowali też trzej pozostali producenci cukru w Polsce. Niemiecki Suedzucker podał kilka tygodni temu wstępne wyniki za rok obrotowy kończący się w lutym. Przy przychodach rzędu 6,75 mld euro zanotował 25 mln euro zysku operacyjnego. Rok wcześniej wynik operacyjny zbliżał się do 450 mln euro. Nordzucker informował na razie o rezultatach za pierwszych dziewięć miesięcy roku obrachunkowego 2018–2019. Przychody nieznacznie przekroczyły miliard euro – były o 18 proc. mniejsze niż rok wcześniej. Zysk obniżył się z ponad 140 do 17 mln zł. „Pomimo znaczących wysiłków w celu zwiększenia efektywności, w bieżącym roku obrachunkowym nie da się uniknąć straty operacyjnej. Opierając się na obecnych oczekiwaniach dotyczących cen, Nordzucker spodziewa się nawet większej straty w kolejnym roku” – napisała niedawno firma.
Jak szacuje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w całym ubiegłym roku zysk branży wyniósł 150–160 mln zł i był pięć razy niższy niż w 2017 r.
Eksperci i producenci gorszy rok tłumaczą uwolnieniem rynku cukru w UE, do którego doszło na jesieni 2017 r. Spowodowało to znaczny wzrost produkcji w Europie. Jak wylicza Karolina Załuska, analityk BNP Paribas, w kampanii 2017/2018 zwiększyła się z 16,8 mln ton do 21,1 mln ton. W Polsce podaż zwiększyła się o ponad 300 tys. ton, do 2,3 mln ton.
– Całkowite zniesienie systemu kwotowego w Unii Europejskiej wiązało się także z wyeliminowaniem mechanizmów zarządzania tym rynkiem. W konsekwencji pojawiła się bardzo duża nadwyżka podaży nad popytem wewnętrznym, w sumie ponad 4 mln ton w Unii Europejskiej – dodaje Eliza Panek, rzecznik prasowy KSC.
Skutek tego był oczywisty: spadek cen i znaczny wzrost eksportu na rynki pozaeuropejskie, gdzie ceny były jeszcze niższe niż w Europie. To z kolei jest konsekwencją rosnącej produkcji cukru w Brazylii, będącej największym graczem w tej branży na świecie. Jak wynika z danych IERiGŻ, w 2018 r. za tonę cukru w UE płacono od 415 do 369 euro, wobec 543–430 euro w 2017 r. W krajach spoza Wspólnoty cena wahała się od 339 do 314 euro za tonę wobec 494–343 euro rok wcześniej.
– Warto zwrócić uwagę na fakt, że cena opłacalności produkcji cukru według danych Komisji Europejskiej wynosi 404 euro za tonę. Odbiło się to negatywnie na wynikach wszystkich firm cukrowniczych w Europie – podkreśla Eliza Panek.
– Rentowność w sektorze zmalała w ubiegłym roku do 5 proc., z około 17 proc. rok wcześniej – podkreśla Piotr Szajner, analityk IERiGŻ.
Do tego dochodzą inwestycje, które cały czas realizują spółki cukrowe. Grupa Pfeifer & Langen, mająca w Polsce cztery cukrownie – m.in. w Środzie Wielkopolskiej i Glinojecku, w Polsce na lata 2017–2019 zaplanowała wydatki na poziomie ponad 400 mln zł. Już zmodernizowano zakład w Środzie. Na innowacje i nowoczesność postawiła też Krajowa Spółka Cukrowa. W 2018 r. Cukrowni Krasnystaw firma oddała do użytku nowy magazyn, w Cukrowni Kluczewo silos o pojemności 60 tys. ton, a w trakcie kampanii 2018–2019 uruchomiła w Cukrowni Werbkowice suszarnię wysłodków, w której wykorzystuje się głównie ciepło odpadowe. Pod koniec tego roku natomiast planuje włączyć do logistyki terminal portowy w Gdańsku. Jak przekonują w spółce, słabsze wyniki nie oznaczają znaczącego pogorszenia standingu finansowego. W końcu września ub.r. firma dysponowała niemal 800 mln zł wolnej gotówki.
Wytwórcy skorygowali jednak w dół swoje plany na nadchodzący sezon. Suedzucker poinformował nawet o zamknięciu pięciu swoich cukrowni w Europie, z których jedna jest w Polsce – to Strzyżów w województwie lubelskim. Szacuje się, że w kampanii 2018/2019 produkcja w naszym kraju obniży się do 2,2 mln ton, a w Europie spadnie do 19,1 mln ton. Mniej surowca będzie też na świecie. Zdaniem ekspertów powinno to przynieść korektę cen i w efekcie poprawę wyników finansowych.
Początek tego roku przyniósł delikatne odbicie cen w UE i na rynkach pozaunijnych, ale Komisja Europejska spodziewa się, że nie będzie on udany dla branży. Dopiero 2020 r. powinien przynieść odczuwalną poprawę. Podobnego zdania jest Eliza Panek. – Skutki decyzji biznesowych podjętych jesienią 2018 r. o sianiu buraków na wiosnę 2019 r. będą pokazywały się w wynikach finansowych producentów cukru do końca sezonu 2020 – wyjaśnia.
Rokowania w dłuższej perspektywie są pozytywne. – Choć spożycie cukru w gospodarstwach domowych spada, to rośnie w przemyśle w związku z rosnącą produkcją żywności wysoko przetworzonej. Cukier jest też wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym czy farmaceutycznym, a te też silnie się rozwijają. Cukier jest bowiem nie tylko nośnikiem smaku, ale też konserwantem czy nadaje produktom odpowiednią konsystencję – komentuje Karolina Załuska.