Prognozy dla naszej gospodarki przez cały czas są optymistyczne. Pokazują one, że już na początku przyszłej dekady mamy możliwość osiągnięcia takiego poziomu dochodu, jakim obecnie cieszą się zamożne kraje Europy, w tym Włochy, Francja czy Wielka Brytania.
W świecie targanym geopolitycznymi napięciami i wojnami, a także agresywną postawą Rosji nasz sukces gospodarczy nie jest jednak zagwarantowany. Dlatego wszyscy, którzy na pierwszym miejscu stawiają dobro Polski, powinni zmobilizować siły i wspierać budowę silnego państwa i silnej gospodarki. To nasze największe zobowiązanie wobec historii.
W niniejszym artykule chciałbym pokrótce przybliżyć rolę, jaką polska waluta i Narodowy Bank Polski pełnią we wspieraniu szybkiego i stabilnego wzrostu gospodarczego, a przez to budują siłę państwa.
Ostatnie lata, w których musieliśmy się zmierzyć z kryzysem pandemicznym, a następnie z globalnym wzrostem inflacji, pokazały dobitnie, jak ważna jest rola NBP dla losów naszego kraju. Dzisiaj, gdy makroekonomiczne skutki globalnych wstrząsów z poprzednich lat już zasadniczo wygasły, widać jednoznacznie, że polski bank centralny stanął na wysokości zadania. Przede wszystkim została przywrócona stabilność cen. Inflacja obecnie kształtuje się poniżej 3 proc. i jest zgodna z celem inflacyjnym NBP. Jednocześnie koszty dezinflacji dla realnej gospodarki zostały ograniczone. Obecnie PKB w Polsce jest wyższy o ok. 16 proc. niż przed pandemią, a tegoroczny wzrost PKB wyraźnie przekracza 3 proc. Jednocześnie bezrobocie należy do najniższych w całej Unii Europejskiej.
Wyniki polskiej gospodarki dobitnie obnażają całkowity brak zasadności ataków na NBP – najczęściej motywowanych czynnikami politycznymi – z którymi musieliśmy się mierzyć w Polsce w ostatnich latach. Jednocześnie spadek inflacji, który nastąpił w ostatnich miesiącach, pozwala Radzie Polityki Pieniężnej obniżać stopy procentowe. W bieżącym roku stopa referencyjna NBP została obniżona z 5,75 proc. do 4,0 proc., co zmniejsza obciążenia kredytobiorców, ogranicza koszty obsługi długu publicznego oraz wspiera wzrost gospodarczy.
Patrząc w przyszłość, jako Prezes Narodowego Banku Polskiego zadaję sobie przede wszystkim pytanie o rolę, jaką w budowie dostatniej gospodarki i silnego państwa mogą odegrać polityka pieniężna i bank centralny. Zapewniam wszystkich, że Narodowy Bank Polski będzie – tak jak dotychczas – prowadził politykę pieniężną w taki sposób, aby długookresowa stabilność cen w polskiej gospodarce została zachowana i wzrost gospodarczy pozostał zrównoważony. Zachowując stabilność systemu monetarnego i wysokie zaufanie do polskiego pieniądza, polityka pieniężna NBP wciąż będzie fundamentem rozwoju gospodarczego Polski i budowy dobrobytu Polaków.
Aby bank centralny mógł nadal z sukcesem realizować swoje zadania, kluczowe są trzy elementy.
Pierwszym jest utrzymanie jego niezależności. Niestety, dzisiaj niezależność Narodowego Banku Polskiego bywa z przyczyn politycznych kwestionowana. Tymczasem nawet w sytuacji, gdy ataki na niezależność banku centralnego to jedynie element retoryki politycznej, są one niezwykle szkodliwe. Mogą bowiem prowadzić do obniżenia zaufania społeczeństwa do niezależnego banku centralnego, a w rezultacie do wyższych oczekiwań inflacyjnych, wyższej inflacji i w konsekwencji trwale wyższych stóp procentowych. Odbywa się to ze szkodą dla wiarygodności państwa polskiego i kosztów obsługi długu publicznego.
Drugim elementem kluczowym dla zapewnienia długookresowej stabilności cen i stabilności makroekonomicznej jest utrzymanie złotego i nieprzyjmowanie przedwcześnie euro. Dzięki temu, że mamy własną walutę o płynnym kursie, możemy dostosowywać stopy procentowe do potrzeb polskiej gospodarki. Jest to ważne, bowiem procesy makroekonomiczne w Polsce często przebiegają inaczej niż w strefie euro. W efekcie polska gospodarka potrzebuje innej wysokości stóp procentowych niż ta ustalana przez Europejski Bank Centralny. Przede wszystkim wzrost gospodarczy w Polsce jest długookresowo szybszy niż w strefie euro. Oznacza to, że zapewnienie niskiej inflacji w Polsce wymaga na ogół wyższych stóp procentowych.
Równie ważną korzyścią z posiadania własnej waluty jest to, że płynny kurs złotego stanowi „poduszkę”, która pozwala polskiej gospodarce reagować na wstrząsy gospodarcze przez zmiany nominalnego kursu walutowego, a nie przez bolesne gospodarczo i społecznie zmiany poziomu bezrobocia i PKB.
Co warto podkreślić, posiadanie własnej waluty o płynnym kursie walutowym nie stanowiło przeszkody dla dynamicznego rozwoju eksportu w ostatnich dekadach. Od 2005 r. polscy przedsiębiorcy najsilniej w całej UE zwiększyli swój udział w światowym handlu.
Jednocześnie wiele państw po przyjęciu euro poniosło istotne koszty utraty suwerenności monetarnej. W szczególności stopy procentowe w strefie euro okazały się za niskie dla części gospodarek południa Europy. Prowadziło to do silnego wzrostu zadłużenia, które co prawda przejściowo podbijało wzrost gospodarczy, ale w dalszej perspektywie kończyło się kryzysem, silnym wzrostem bezrobocia i utratą konkurencyjności. Przywrócenie konkurencyjności nie było możliwe poprzez deprecjację nominalnego kursu. Wymagało dewaluacji wewnętrznej – a więc długiego i bolesnego procesu ograniczania płac realnych.
Dlatego być może dopiero w przyszłości, wraz z postępującym wzrostem zamożności polskiej gospodarki, dyskusja o ekonomicznych korzyściach przyjęcia euro będzie miała jakikolwiek sens. Pamiętajmy jednak, że kwestie ekonomiczne to tylko jeden z aspektów posiadania własnej waluty. Złoty jest także jednym z filarów polskiej suwerenności i tożsamości narodowej.
Trzecie wyzwanie, przed którym stoją dzisiaj polska gospodarka i NBP, wiąże się z przemianami zachodzącymi w międzynarodowym porządku finansowym, w tym w zakresie roli, jaką poszczególne waluty w nim odgrywają. Choć zmiany te następują stopniowo, to w kolejnych dekadach mogą mieć poważne implikacje dla światowego ładu gospodarczego. Do tych zmian musimy być przygotowani i jako państwo, i jako bank centralny.
Międzynarodowy system finansowy wciąż pozostaje oparty na hegemonii dolara amerykańskiego. Hegemonia ta jest widoczna choćby w obszarze rezerw walutowych banków centralnych, ale także na światowym rynku walutowym, w rozliczaniu światowych płatności i handlu surowcami czy kredytach zagranicznych.
Wiodąca rola dolara w światowym systemie finansowym wynika z wielu czynników. Wśród nich można wymienić wielkość amerykańskiej gospodarki, głęboki i płynny rynek finansowy, demokratyczny system polityczny i silną ochronę praw własności, a także niezależność banku centralnego. Fundamentem siły dolara jest jednak potęga militarna Stanów Zjednoczonych – naszego sojusznika i najważniejszego gwaranta bezpieczeństwa.
W ostatnich dekadach postępuje jednak stopniowa zmiana układu sił w gospodarce światowej. Udział Stanów Zjednoczonych w światowej produkcji i handlu się zmniejszył, czemu towarzyszył wzrost pozycji dużych gospodarek wschodzących, zwłaszcza Chin. Nastąpiły również rozbudowa chińskiej siły militarnej, ekspansja chińskich wpływów na świecie oraz rozwój chińskich technologii.
Powyższe trendy skłaniają do głębokich przemyśleń i pytań o kształt międzynarodowego systemu finansowego w kolejnych dekadach i o rolę, jaką będą odgrywać poszczególne waluty w tym systemie. W tej chwili trudno mówić o odwrocie od dolara jako dominującej waluty rezerwowej. Wynika to zarówno z siły amerykańskiego państwa i gospodarki, ale również z tego, że nie ma alternatywnych walut, które mogłyby szybko przejąć rolę dolara w światowym systemie finansowym. W efekcie nadal największa część rezerw walutowych banków centralnych jest utrzymywana w dolarach. Choć ich udział zmniejszył się z nieco ponad 70 proc. na początku XXI w. do 56 proc. obecnie, to wynikało to z dywersyfikacji rezerw, a nie z odwrotu od dolara.
Szczególne znaczenie w tej dywersyfikacji miał powrót banków centralnych do zakupów złota. W latach 2022–2024 skala zakupów złota przez banki centralne była rekordowa i przekraczała 1000 ton rocznie. Udział złota w światowych oficjalnych aktywach rezerwowych przekroczył 20 proc., wobec czego kruszec ten stał się drugim po dolarze najważniejszym składnikiem tych aktywów.
Rosnący popyt na złoto – nie tylko ze strony banków centralnych – skutkował wzrostem ceny kruszcu do rekordowych poziomów. Cena uncji złota wynosiła ok. 40 dol. na początku lat 70. XX w. Dzisiaj cena ta wynosi już ok. 4 tys. dol. Biorąc pod uwagę powyższe rozważania, Zarząd Narodowego Banku Polskiego przychylił się do mojej propozycji i podjął decyzję o strategicznym zwiększeniu udziału złota w oficjalnych aktywach rezerwowych do 30 proc.
Obecnie nasze zasoby złota przekraczają 530 ton i są warte 250 mld zł. Stanowi to ponad 25 proc. wszystkich naszych rezerw. To imponująca suma. Na świecie zajmujemy 12. miejsce wśród banków centralnych.
Nie spoczywamy jednak na laurach. Będziemy dążyć do tego, aby udział złota w rezerwach był jeszcze wyższy. Jak pokazują bowiem doświadczenia historyczne, złoto stanowi kotwicę bezpieczeństwa, filar zaufania oraz gwarancję niezależności.
Złoto, którego zasoby są ograniczone i które nie stanowi niczyjego zobowiązania, gwarantuje nam bezpieczeństwo. Jest to kluczowe w świecie coraz większych napięć geopolitycznych i zmieniających się relacji gospodarczych. Jako najważniejszy – po dolarze amerykańskim – składnik globalnych rezerw banków centralnych, złoto spełnia też kryterium płynności. Ponadto wspiera dochodowość naszych rezerw. Od początku lat 70. ubiegłego wieku cena złota rosła średnio o ponad 7 proc. rocznie – niemal o tyle samo, co akcje amerykańskie i znacznie więcej niż obligacje.
Refleksja nad pytaniem: „Jak bank centralny powinien wspierać budowę silnego państwa i silnej gospodarki?”, skłania mnie do wyznaczenia Narodowemu Bankowi Polskiemu trzech strategicznych celów na kolejne lata.
Po pierwsze, w dalszym ciągu będziemy zapewniać stabilność cen, a jeśli osiągniemy ten cel, będziemy również – w zgodzie z polskim prawem – wspierać politykę gospodarczą rządu.
Po drugie, będziemy bronić – jak niepodległości – polskiego złotego i niezależnego banku centralnego, ponieważ są to fundamenty stabilności makroekonomicznej i rosnącego dobrobytu Polaków.
Po trzecie, będziemy zwiększać udział złota w naszych rezerwach, ponieważ złoto to filar bezpieczeństwa finansowego naszego państwa i siły naszej waluty. Co jednak najważniejsze, aby polska gospodarka w kolejnych latach dalej się szybko rozwijała, całe państwo polskie musi prowadzić mądrą i roztropną politykę gospodarczą, z poszanowaniem rządów prawa, architektury instytucjonalnej państwa i pluralizmu.
Na koniec chciałbym zachęcić Czytelników do zapoznania się z najnowszą książką mojego autorstwa, napisaną na podstawie materiałów NBP, zatytułowaną „Polski złoty i niezależność NBP jako fundamenty rozwoju gospodarczego”, która szerzej omawia powyżej nakreślone tematy. Publikacja jest do pobrania i zamówienia (bezpłatnie) w języku polskim i angielskim na stronie nbp.pl.