Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,47 proc., do 17.515,42 pkt. S&P 500 stracił 1,66 proc. i wyniósł 2.046,69 pkt. Nasdaq Comp. spadł o 1,75 proc. i wyniósł 4.909,76 pkt. Wydarzeniem dnia była awaria na Nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (NYSE), która spowodowała zawieszenie notowań na trzy godziny.



Problemy dotknęły też linie United Airlines. Awaria systemu komputerowego dotycząca "połączeń sieciowych" spowodowała uziemienie samolotów United Airlines na całym świecie. Problem został rozwiązany w ciągu mniej więcej dwóch godzin.

Departament Bezpieczeństwa Narodowego USA ogłosił, że zapewne przyczyną obu awarii nie był cyberatak. Nieznane są jednak na razie powody awarii.

Mniej więcej w tym samym czasie doszło też do awarii na stronach internetowych dziennika "Wall Street Journal".

Nie jest nadal jasne, czy problemy NYSE, "WSJ" i linii lotniczych są w jakiś sposób powiązane.

Handel na amerykańskich giełdach wciąż dominuje temat Grecji. Wniosek o kolejny program pomocowy, jaki wystosowali w środę Grecy, w bardzo ogólny sposób mówi o reformach, do jakich ten kraj chce się zobowiązać. Ministrowie finansów strefy euro, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie rozmawiali o nim w środę.

Wnioskiem Greków zajmie się za to zespół roboczy eurogrupy, czyli eksperci z krajów członkowskich eurolandu oraz przedstawiciele Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego.

Z wniosku do Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego, który wyciekł do mediów wynika, że Ateny proszą o trzyletni program wsparcia. Nie ma w nim jednak kwoty, jaką ESM miałby dostarczyć Grecji. We wniosku do ESM minister finansów Grecji zobowiązuje się do przekazania najpóźniej w czwartek szczegółowego planu reform. Według ustaleń z wtorkowego szczytu państw strefy euro ma być on podstawą do podjęcia negocjacji o nowym wsparciu finansowym.

Coraz większy wpływ na notowanie światowych indeksów giełdowych ma tymczasem sytuacja w Chinach. Chińskie indeksy giełdowe kontynuowały w środę silne spadki z poprzednich trzech tygodni, które sprowadziły je już ponad 30 proc. od lokalnych szczytów w czerwcu.

Indeks giełdy w Szanghaju stracił w środę 5,9 proc. Przeceną dotknięty został również indeks Nikkei giełdy w Tokio, który stracił 3,1 proc. Spadkiem o blisko 3 proc. zakończył sesją również indeks giełdy na Tajwanie.

Załamanie cen na chińskim rynku akcji stanowi potencjalnie większe zagrożenie dla światowych rynków finansowych niż ewentualne wyjście Grecji ze strefy euro. Spadki na chińskich giełdach nie wyczerpały jeszcze swojego potencjału i mogą się dalej pogłębiać – oceniają analitycy.

„Najważniejszym obecnie pytaniem jest to, czy sytuacja w Chinach stanowi większe zagrożenie dla rynków niż Grecja. Naszym zdaniem załamanie się chińskiej gospodarki (gdyby do tego doszło) mogłoby być dużo poważniejsze niż +Grexit+ dla światowych rynków finansowych” – napisał w komentarzu Jim Reid, strateg inwestycyjny w Deutsche Banku.

„Wciąż jeszcze nie jesteśmy na tym etapie, jeśli jednak chińskim władzom nie uda się ustabilizować rynków w najbliższym czasie, sytuacja zacznie się odbijać na chińskiej gospodarce. Na pewno należy monitorować Chiny i można się spodziewać kolejnych interwencji ze strony władz” – dodał.

Chińskie władze starają się powstrzymać załamanie na giełdach. Po tym, jak na początku czerwca spadków nie zatrzymało obniżenie stóp procentowych, czy rezygnacja z wcześniej wprowadzanych, bardziej restrykcyjnych, regulacji dotyczących kredytowania inwestycji giełdowych, w trakcie weekendu chińskie władze zdecydowały się bezpośrednią interwencję na rynku.

Podjęto decyzję o wstrzymaniu planowych ofert IPO. Dodatkowo najwięksi brokerzy w tym kraju ogłosili stworzenie funduszu, z którego środki będą przeznaczane na skup akcji. Do tej pory te działania nie osiągnęły zamierzonego skutku.

W środę rynek poznał zapiski z czerwcowego posiedzenia FED. Z minutes wynika, że w trakcie czerwcowego posiedzenia amerykańscy bankierzy centralni ocenili, że gospodarka USA zmierza w kierunku warunków, które uzasadniałyby podwyżkę stóp procentowych.

Jednocześnie członkowie Fed wyrazili zaniepokojenie z powodu słabości wydatków konsumentów oraz ryzyk związanych z Grecją oraz Chinami.

W środę po sesji wyniki finansowe podaje koncern aluminium Alcoa, nieoficjalnie rozpoczynając tym samym w USA sezon prezentacji wyników kwartalnych za drugi kwartał.

Obliczany przez Reutersa konsensus zakłada, że amerykańskie spółki zanotują w drugim kwartale spadek zysków o około 3 proc. w ujęciu rok do roku. Jeśli ta prognoza się sprawdzi, będzie to pierwszy spadek zyskowności od trzeciego kwartału 2009 roku.