Początek drugiego tygodnia września przynosi koncentrację uwagi przede wszystkim na brytyjskim funcie. Perspektywa ogłoszenia przez Szkocję niepodległości spych go w relacji do dolara do najniższych poziomów od listopada 2013 roku.

Po ubiegłym, niezwykle emocjonującym tygodniu na rynku walutowym, ten zapowiada się dość spokojnie. Przynajmniej jeżeli oceniać to przez pryzmat rynkowego kalendarium. Brakuje nowych silnych impulsów, które mogą prowokować zwiększoną zmienność, rozstrzygając przy tym o przyszłych trendach. Zapowiada się więc relatywnie spokojny tydzień. Tydzień, który da chwilę oddechu przed tygodniem kolejnym, gdy ponownie będziemy mieli wysyp kluczowych wydarzeń. Wystarczy wspomnieć posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) z konferencją prasową Janet Yellen, kwartalne posiedzenie Narodowego Banku Szwajcarii (SNB), czy niepodległościowe referendum w Szkocji.

Oczywiście ta cisza przed przysłowiową burzą to duże uproszczenie. To, że w kalendarium brakuje naprawdę ważnych publikacji makroekonomicznych nie oznacza, że nic nie będzie się działo. Rynek będzie szukać innych impulsów. Dzisiejszy poranek pokazuje, że jednym z nim będą doniesienia ze Szkocji. Najnowsze sondaże przed referendum pokazują, że ponad połowa Szkotów chce opowiedzieć się za niepodległością. To istotna zmiana, bo jeszcze miesiąc wcześniej podobnego zdania było zaledwie 39% pytanych. Perspektywa odłączenia się Szkocji od Wielkiej Brytanii już od pewnego czasu szkodzi funtowi. Opublikowany w weekend najnowszy sondaż przyspieszył jego przecenę. I tak kurs GBP/USD spadł dziś poniżej 1,62 dolara. Obecnie brytyjska waluta jest najtańsza od listopada 2013 roku.

Sytuacja techniczna na wykresie GBP/USD sugeruje, że to nie koniec spadków. Najbliższe liczące się wsparcie znajduje się w okolicy 1,60 dolara. To nie tylko psychologiczna bariera, ale również 50% zniesienie wzrostów z okresu lipiec 2013 - lipiec 2014.

Innym potencjalnym impulsem dla rynku walutowego może sytuacja na wschodzie Ukrainy. W piątek wprawdzie podpisane zostało porozumienie ws. zawieszenia broni w Doniecku, ale działania zbrojne na wschodzie kraju trwają. Jeżeli sytuacja się ustabilizuje to będzie to mieć pozytywny wpływ na rynki. W innej sytuacji wróci strach, który dodatkowo będzie podżegany przez obawy związane z nowymi sankcjami jakie dziś zostaną nałożone przez Unię Europejską na Rosję i ewentualnymi sankcjami odwetowymi ze strony Moskwy.

Póki co temat ukraińsko-rosyjski nie budzi większych emocji. Kurs EUR/USD, po silnej przecenie w ostatni czwartek, kontynuuje stabilizację z piątku w okolicy poziomu 1,2950 dolara. Analiza techniczna sytuacji na tym wykresie nie wyklucza w najbliższych dniach wprawdzie wzrostowego odbicia. Jednak przewaga podaży jest na tyle znacząca, że trzeba się liczyć z pogłębieniem przeceny do końca miesiąca. Katalizatorem dalszych spadków może być np. przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC.

Marcin Kiepas