Wtorek na rynku walutowym może upływać w typowo wakacyjnej atmosferze, czyli pod znakiem ograniczonych wahań i nieco mniejszych niż normalnie obrotów. Wszystko za sprawą braku potencjalnych impulsów -zarówno tych z rynku krajowego, jak i globalnego.

Nie oznacza to, że wtorkowe kalendarium jest puste. Wprost przeciwnie. Rano zostaną opublikowane m.in. dane o bilansie handlowym Niemiec za miesiąc maj (prognoza: 16,2 mld EUR). Przed południem ujrzą jeszcze światło dzienne majowe dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii (prognoza: 0,2% M/M). Wieczorem natomiast amerykański raport o kredytach konsumenckich za miesiąc maj (prognoza: 20 mld USD). Tyle tylko, że żadna z tych "figur" w sposób istotny nie przełoży się na nastroje na rynkach globalnych, co następnie pośrednio mogłoby wpłynąć na notowania złotego. Być może jedynym wyjątkiem będzie para GBP/PLN, która będzie reagować na publikację wyników produkcji przemysłowej na Wyspach, jeżeli te tylko istotnie rozminą się z rynkowymi oczekiwaniami.

Dzisiejszy dzień nie jest wyjątkiem. Potencjalnych impulsów mogących silniej wpłynąć na notowania złotego będzie brakować również w kolejnych dniach. Dlatego do końca tygodnia polska waluta może pozostawać w ograniczonym przedziale wahań. Będzie dominować typowa wakacyjna atmosfera. Większych emocji należy oczekiwać najwcześniej w przyszłym tygodniu. Wówczas zostania opublikowana cała seria miesięcznych raportów z polskiej gospodarki, począwszy od inflacji, poprzez bilans płatniczy, a na danych o produkcji przemysłowej kończąc. W przyszłym tygodniu potencjalny wpływ na sytuację na krajowym rynku walutowym będą też mieć licznie wówczas publikowane raporty makroekonomiczne z największych światowych gospodarek.

Sezon wakacyjny doskonale widać na wykresach polskich par. Zwłaszcza na USD/PLN. Złoty w relacji do dolara już piąty kolejny miesiąc pozostaje w trendzie bocznym. Na wykresie można zamknąć ją od dołu poziomem 2,9952 zł, a od góry 3,0759 zł. Na chwilę obecną brakuje sygnałów mogących sugerować szybkie wybicie. Dlatego wahania w opisanym przedziale to scenariusz bazowy na kolejne tygodnie.

Po silniejszych wahaniach EUR/PLN w pierwszych dwóch dekadach czerwca, gdy euro najpierw potaniało poniżej 4,09 zł, żeby następnie odbiło się do ponad 4,17 zł, ostatni okres przynosi stabilizację kursu. Jego osią jest poziom 4,15 zł. W odróżnieniu od USD/PLN ta stabilizacja ma szansę zakończyć się w ciągu dwóch tygodni. Jako, że dominującym trendem średnioterminowym jest trend spadkowy, dlatego raczej należy przygotować się do wybicia dołem. Z tego wniosek, że miesiące wakacyjne powinny przynieść lekkie umocnienie złotego do euro.

O godzinie 07:51 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1433 zł, a USD/PLN 3,0458 zł. W poniedziałek na koniec dnia były to odpowiednio poziomy 4,14 zł i 3,0431 zł.

Marcin Kiepas