Środa jest ostatnim dniem, gdy krajowa polityka będzie miała widoczny wpływ na notowania złotego. Od jutra dominujący wpływ będą już miały czynniki globalne. W tym przede wszystkim nastroje na światowych giełdach.

Środowy poranek przynosi ograniczone wahania złotego, po tym jak w ostatnich dwóch dniach zyskał on na wartości, odrabiając straty z poprzedniego tygodnia, wywołane ujawnionymi przez prasę nielegalnymi podsłuchami polityków. O godzinie 08:50 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1533 zł, USD/PLN 3,0499 zł, a CHF/PLN 3,4137 zł. Dzisiejszy dzień prawdopodobnie będzie ostatnim, gdy dla rodzimego rynku walutowego będzie się liczyć afera podsłuchowa, a inwestorzy będą zwracać uwagę na ten temat.

Tym ostatnim akordem w aferze podsłuchowej będzie dzisiejsza informacja rządu nt. samej afery. Wystąpienie premiera w Sejmie zaplanowane jest na godzinę 15:00. Mając na uwadze ostatnie wydarzenia i aresztowania oczekujemy, że Donald Tusk opiszę sytuację jako spisek biznesu i prasy w celu obalenia jego rządu. Zapowie wyciągnięcie surowych konsekwencji wobec autorów nielegalnych podsłuchów. Być może deklarując nawet jakiś termin na pełne wyjaśnienie sprawy. To ostatecznie zamknie temat ewentualnych przyspieszonych wyborów w Polsce. Wcześniej już został zamknięty inny ważny dla rynków temat, czyli temat dymisji prezesa Narodowego Banku Polskiego. Aczkolwiek prawdopodobnie ziarno niepewności pozostanie do przyszłotygodniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP). W tej sytuacji ryzyka, których jeszcze przed weekendem obawiał się rynek, wyprzedając w związku z tym złotego, zostaną zmarginalizowane.

Zamknięcie tematu afery podsłuchowej dla inwestorów nie oznacza, że złoty odrobi dotychczasowe straty. To będzie powolny proces. Oznacza to natomiast, że w najbliższych dniach ponownie czynniki i impulsy globalne będą decydować o losach polskiej waluty, a czynniki lokalne, o ile nie będą w jakiś sposób zaskakiwać, pozostaną bez wpływu lub wpływ ten będzie marginalny. I tak np. w dniu dzisiejszym, złoty mógłby zyskiwać w oczekiwaniu na wystąpienie premiera, gdyby nie obserwowane na rynkach globalnych pogorszenie nastrojów związane z obawami o niestabilną sytuację w Iraku. To właśnie to stało za wczorajszą silną realizacją zysków na Wall Street, przełożyło się na spadki na giełdach w Azji i prawdopodobnie negatywnie wpłynie na wycenę akcji w Europie.

W średnim terminie z uwagi na fakt, że nastroje na globalnych rynkach jednak pozostają relatywnie dobre (wspominany Irak to tylko pretekst do korekty), polska gospodarka jest na ścieżce wzrostu, a różnica w poziomie stóp procentowych w Polsce i strefie euro jest duża, należy oczekiwać umocnienia polskiej waluty. Szczególnie do euro i szwajcarskiego franka. W tym miejscu należy jednak zaakcentować, że aprecjacja ta nie będzie procesem dynamicznym. Raczej będziemy świadkami powolnego osuwania się notowań EUR/PLN i CHF/PLN.

Powyższa prognoza mogłaby stanąć pod dużym znakiem zapytania jedynie w dwóch przypadkach. Po pierwsze, gdy w trwały sposób na dłużej popsują się nastroje na rynkach globalnych. Po drugie, gdy polska gospodarka zacznie wyhamowywać tempo wzrostu gospodarczego, co zwiększyłoby oczekiwania na cięcie stóp procentowych w Polsce, przy okazji szkodząc złotemu.

Pierwsza połowa środowych notowań ma szanse upływać pod znakiem niewielkich wahań złotego. Z jednej strony oczekiwanie na wystąpienie premiera Donalda Tuska będzie tworzyć popytowy czynnik. Jego wpływ będzie jednak neutralizowany przez pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych.

Po południu dodatkowym impulsem dla rodzimej waluty, ale zapewnie bardzo niewielkim, mogą stać się publikowane wówczas dane z USA. O godzinie 14:30 inwestorzy poznają finalny odczyt danych o PKB za I kwartał br. (prognoza: -1,6%) oraz majowy raport o zamówieniach na dobra trwałego użytku (prognoza: 0,0% M/M), zaś o godzinie 15:45 wstępny odczyt czerwcowego indeksu PMI dla amerykańskiego sektora usług (prognoza: 58 pkt.).

Marcin Kiepas