Przypomnijmy, że prezes EBC otworzył furtkę do obniżki stóp procentowych na czerwcowym posiedzeniu, na co inwestorzy zareagowali gwałtowną wyprzedażą euro. Kurs EURUSD cofnął się spod poziomu 1,4000 do 1,3750, a notowania USDPLN powędrowały z 2,99 do 3,04. Złoty dzięki szerokiej przecenie wspólnej waluty zyskał do euro, a kurs EURPLN powędrował z 4,20 do 4,17. Wydaje się, że obecna sytuacja może przypominać tą z październik/listopada ubiegłego roku. Wtedy też rynek w podobny sposób zaczął dyskontować rozluźnianie polityki monetarnej, a kurs EURUSD spadł wtedy z okolic 1,3800 do 1,3300. Wtedy też zadziałał mechanizm „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”.
Inwestorzy dobrze wycenili, że po słabszych odczytach inflacji nastąpi w listopadzie obniżka stóp procentowych i w momencie, gdzie EBC zdecydowało się na taki krok rynek przestał zniżkować. Inwestorzy dostali to, czego chcieli i od momentu obniżki widzieliśmy już tylko wyższe poziomy euro. Niewykluczone, że teraz scenariusz ten się powtórzy. Ostatnia masowa wyprzedaż EUR dobrze pokazuje nastawienie rynku i gdy ponownie inwestorzy zobaczą obniżkę w czerwcu być może ponownie zaczną kupować wspólną walutę. Oczywiście największym zaskoczeniem byłby brak obniżki stóp procentowych, np. ze względu na bardziej korzystne projekcje inflacji. Wtedy zaskoczenie mogłoby być jeszcze większe niż to, które mieliśmy w ubiegłym tygodniu.
Stąd też w najbliższym czasie można uznać, że korekty na EURUSD mogą być szansą do ponownego wejścia w pozycje krótkie. Dziś kalendarz makroekonomiczny jest dość ubogi, ale reszta tygodnia może być ciekawsze ze względu na odczyty inflacji oraz PKB.
O godzinie 09:57 za euro należało zapłacić 4,17, za dolara 3,03, za franka 3,42, a za funta 5,12 złotego.