Czwartkowy, poranny handel przynosi próbę lekkiego umocnienia złotego i przerwania serii 5-sesji spadkowych. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,1878 PLN za euro, 3,0254 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,4372 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu lekko wzrosły i wynoszą aktualnie 4,154% w przypadku obligacji 10-letnich.

Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku złotego przyniosło próbę umocnienia krajowej waluty. Aktywność inwestorów, z uwagi na zbliżające się święta, pozostaje raczej ograniczona. Co ciekawe mocniej na kolejne doniesienia z Ukrainy zareagował polski dług, który wedle uczestników obrotu sprzedawany był przez podmioty zagraniczne. Nie można jednak wykluczyć skrócenia pozycji przed okresem świątecznym, tym bardziej, iż polski dług od końca stycznia zyskał ok. 80 pb. W kraju poznaliśmy dane dot. wynagrodzeń (4,8%) oraz zatrudnienia (0,5%). W połączeniu z wyższym odczytem inflacji bazowej (1,1% wobec oczek. 0,9%) powoduje to, iż zakładać można, że pod koniec roku zacznie pojawiać się presja inflacyjna. Scenariusz ten wpisuje się wiec dość klarownie w rynkowe oczekiwania co do podwyżek stóp procentowych w I kw. 2015r. W szerszym ujęciu wycena polskich aktywów (PLN oraz dług) pozostaje stabilna, jednak w dalszym ciągu widoczna jest „nerwowość” zagranicznego kapitału z powodu Ukrainy.

W trakcie dzisiejszej sesji GUS poda dane dot. produkcji przemysłowej za marzec. Rynek spodziewa się wskazania na poziomie 6,4% wobec 5,3% w lutym. Po korekcie lutowym danych inwestorzy spodziewają się wzrostu produkcji, co sygnalizują również ostatnie dane agencji Samar. Wątpliwym jest, aby dzisiejsze dane istotnie przełożyły się na notowania, gdyż rynek ulega już wygaszeniu aktywności przed jutrzejszym świętem.

Z rynkowego punktu widzenia wyhamowanie wzrostów na EUR/PLN oraz próba korekty na USD/PLN wskazuje, iż rynek dotarł obecnie do poziomów mogących stanowić obszar wyjścia do lekkiego umocnienia złotego. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się jednak przejście w stan konsolidacji, a na mocniejsze ruchy przyjdzie nam poczekać do wtorku.

Konrad Ryczko