Czy Polacy znają elementarz finansowy i czy ich wiedza jest wystarczająca?

Czy świadomość finansowa Polaków z roku na rok jest coraz większa?

KRZYSZTOF PRZYBYŁ, prezes Fundacji "Teraz Polska": TAK.
Biorąc pod uwagę, ze edukacja finansowa Polaków rozpoczęła się ćwierć wieku temu zupełnie od podstaw, uważam, że z roku na rok ich świadomość w dziedzinie finansów osobistych i instrumentów finansowych jest coraz większa. Uważam, że w dalszym ciągu należy dbać o edukację społeczeństwa w kwestiach finansowych, jednak jestem przekonany, że pokolenie obecnych nastolatków w dorosłym życiu będzie już nieźle radziło sobie w gąszczu finansowych pojęć.

MARIUSZ GAZDA, prezes SKOK w Wołominie: TAK.
Polacy z roku na rok chętniej sięgają po oferty instytucji finansowych. Już to oznacza, że postawa nacechowania nieufnością i przekonaniem, że pieniądze najlepiej schować w słoiku i zakopać w ziemi, a pożyczać tylko od krewnych i przyjaciół, odchodzi w przeszłość. Polak coraz wnikliwiej analizuje reklamowane oferty, wie już, że należy wnikliwie czytać umowy, a karta kredytowa to nie prezent od banku. Jest coraz lepiej, chociaż nie idealnie.

Czy edukacja finansowa powinna zostać włączona do programów gimnazjów i liceów jako oddzielny przedmiot?

KRZYSZTOF PRZYBYŁ: NIE.
Na pewno elementy takiej edukacji powinny znaleźć się w programie szkolnym. Jest to tak niezbędne, jak podstawowa obsługa komputera – a informatyka przecież trafiła do programów nauczania. Nie trzeba jednak od razu robić z tego oddzielnego przedmiotu. Najpierw zacznijmy od ustalenia, co warto przekazać młodzieży, a potem snujmy śmiałe plany, nie zapominając o włączeniu do programu także praktyki, nie tylko samej teorii. W polskich realiach najlepiej wychodzą projekty, budowane krok po kroku.

MARIUSZ GAZDA: TAK.
Na tym, by Polacy od początku dorosłego życia sprawnie poruszali się w świecie finansów powinno zależeć wszystkim: i państwu, i finansistom, i samym Polakom. W wolnorynkowym społeczeństwie osoba, która nie potrafi korzystać z produktów finansowych i nie ma zielonego pojęcia o finansach to potencjalna ofiara oszustów. Skoro obecny rząd wprowadza bezpłatne podręczniki, to powinien zafundować i bezpłatną naukę podstaw finansów.

Czy same instytucje finansowe nie powinny się w większym niż obecnie stopniu włączyć w edukację finansową polskiego społeczeństwa?

KRZYSZTOF PRZYBYŁ: TAK.
Myślę, że – wbrew opiniom krytyków – bankom i pozostałym podmiotom z tego sektora zależy na świadomych klientach. Długofalowe relacje można budować w oparciu o dialog, a trudno taki dialog prowadzić z kimś, dla kogo świat finansów jest całkowicie niezrozumiały. Z dobrych chęci, doświadczenia oraz wsparcia takich instytucji winny jak najszerzej korzystać instytucje publiczne, którym zależy na tym, by przeciętny Polak opanował ABC finansów na piątkę (a przynajmniej na czwórkę z plusem).

MARIUSZ GAZDA: TAK.
Jako przedstawiciel ważnego sektora rynku instytucji finansowych - spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych - mogę zadeklarować, że nie tylko powinny, ale chcą to robić. To oczywiste, że im więcej Polaków będzie znało mechanizmy z depozytów czy reguły bezpiecznego pożyczania, tym większą liczbę klientów mamy szansę pozyskać. Wiele instytucji włącza się w działania edukacyjne, lecz na własną rękę.