Wielu inwestorów upatrywało pozytywnej tendencji w ostatnich wzrostach na WIG20. Te jednak zostały zniwelowane tak szybko, jak się pojawiły. Obecnie wróciliśmy do punktu wyjścia w notowaniach indeksu warszawskich blue chips. Popyt został powstrzymany w okolicach 2430-2440 pkt, a następnie do ataku ponownie przystąpili sprzedający.

"Jeszcze w ostatni czwartek można było się łudzić, że na wykresie WIG20 może pojawić się formacja odwróconej głowy z ramionami, czyli sygnału odwrócenia tendencji spadkowej, która trwała od połowy listopada 2013. Nadzieje jednak wyparowały wraz ze zleceniami kupna po przełamaniu poziomu 2370 pkt. Dosadnym potwierdzeniem siły podaży była wczorajsza luka w dół, dzięki której transakcje były dokonywane przy poziomie 2312 pkt. Niewykluczone jest, że popyt może zareagować podobnie, jak w poniedziałek dwa tygodnie temu, gdzie pułap 2303 pkt odegrał rolę lokalnego wsparcia i cena ruszyła wywołując prawie 150-punktową korektę" - uważa Marcin Niedźwiecki, specjalista rynku CFD i Forex w City Index.

Zdaniem eksperta, nie mamy jednak gwarancji, że podobny manewr uda się i tym razem, szczególnie że danych z Polski jest niewiele, a za oceanem będzie obradować Rezerwa Federalna, która wyda decyzję w sprawie zmniejszania programu luzowania ilościowego (QE3). Czego możemy być pewni, to podwyższonej zmienności na rynkach akcyjnych. Warto więc uzbroić się w cierpliwość i mocne nerwy. Gwałtowne zmiany cen często nie sprzyjają podejmowaniu decyzji inwestycyjnych, a sygnały analizy technicznej mogą być szybko negowane. Dlatego ważna jest czujność i dobre zarządzanie kapitałem.