Wczoraj na rynkach towarowych dominował kolor czerwony. Niemniej jednak, ceny surowców energetycznych w większości zakończyły wtorkową sesję na plusie i ostatecznie towarowy indeks CRB wczoraj wyszedł na zero.

Dynamiczna zwyżka cen gazu w USA

Nadal wyjątkowo nerwowo jest na rynku amerykańskiego gazu ziemnego. Wczoraj notowania tego surowca były liderem wzrostów, ponieważ zwyżkowały one aż o 4,6%. Przyczyną tak dużej aktywności strony popytowej był kolejny atak zimy we wschodniej części Stanów Zjednoczonych, który prowadzi do wzmożonego popytu na gaz ziemny w celach grzewczych.

W rezultacie, notowania gazu ziemnego w USA dotarły wczoraj do okolic 4,45 USD za mln BTU i dzisiaj utrzymują się w pobliżu wtorkowego zamknięcia. Zresztą, wysokim cenom gazu ziemnego sprzyja sytuacja fundamentalna na rynku amerykańskiego gazu. W tygodniu zakończonym 10 stycznia zapasy tego surowca w USA spadły o rekordowe 287 mld stóp sześciennych, co sprawiło, że ich poziom znalazł się na poziomie aż o 14,9% niższym niż pięcioletnia średnia.

Obecnie największy wpływ na notowania gazu ziemnego mają właśnie informacje dotyczące pogody, które sprawiają, że ceny tego surowca w ostatnich kilku tygodniach cechowały się wyjątkowo dużą zmiennością. Mroźna zima w USA doprowadziła do obniżenia prognoz zapasów na koniec bieżącego sezonu grzewczego m.in. przez Goldman Sachs.

Tak czy inaczej, prawdopodobieństwo spadku cen gazu z nadejściem wiosny (lub po prostu wyższych temperatur) jest duże. W tym roku produkcja gazu ziemnego w USA ma wzrosnąć po raz siódmy z kolei, m.in. ze względu na uruchomienie nowych szybów gazowych np. na polu gazowym Marcellus. W 8 pierwszych miesiącach ubiegłego roku produkcja surowców energetycznych w Stanach Zjednoczonych pokryła aż 86% zapotrzebowania USA na energię.

Chiny przerzucą się na południowoamerykańską soję?

Tymczasem zupełnie inne nastroje panowały wczoraj na rynku soi. Notowania tego zboża w Stanach Zjednoczonych spadły we wtorek o niemal 3% ze względu na prognozy zmniejszenia popytu na soję w Stanach Zjednoczonych.

Do wczorajszego spadku cen soi w USA przyczyniły się dwie kwestie. Po pierwsze, pojawiły się prognozy opadów deszczu w Argentynie, które poprawiły oczekiwania dotyczące ilości i jakości uprawianej tam soi przed zbliżającymi się wielkimi krokami żniwami.

Po drugie, na rynku zaczęły dominować oczekiwania zwiększenia zamówień ze strony Chin na soję z Ameryki Południowej – a to oznaczałoby, że zmniejszy się popyt na soję ze Stanów Zjednoczonych, co negatywnie wpływa na jej cenę. Dotychczas popyt ze strony Chin na amerykańską soję był duży, co w ubiegłym tygodniu w istotnym stopniu przyczyniło się do wzrostu notowań tego zboża.

Dzisiaj rano cena soi delikatnie odreagowuje wczorajszy spadek, jednak o zwyżkę cen będzie coraz trudniej, chociażby ze względu na zbliżające się żniwa w Brazylii i Argentynie, które mają być wyjątkowo obfite.

Dorota Sierakowska