Wczorajsze amerykańskie Święto Dziękczynienia odbiło się wyraźnym echem na rynkach towarów. W czwartek nie handlowano w ogóle towarami rolnymi, natomiast na pozostałych rynkach surowców aktywność inwestorów była mniejsza.

Słaby miesiąc na rynku złota

W rezultacie, na rynku nie doszło do żadnych przełomowych ruchów. Notowania złota delikatnie wzrosły (o 0,6%), co wpisało się jednak w konsolidację trwającą na tym rynku od ponad tygodnia. Dzisiaj rano cena kruszcu nadal nieznacznie rośnie, jednak wciąż pozostaje poniżej 1250 USD za uncję. Tym samym, kończący się miesiąc może być najgorszy na rynku złota od czerwca tego roku.

Istnieje duża szansa, że dzisiaj sytuacja techniczna na wykresie złota również się nie zmieni. Dzisiejsza sesja w USA jest skrócona i trudno spodziewać się znaczącego wzrostu aktywności amerykańskich inwestorów. Na więcej emocji na rynku złota – a tym samym na większe ruchy cenowe – można liczyć dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy to pojawi się więcej danych makro, w tym istotnych danych z amerykańskiego rynku pracy. Informacje te prawdopodobnie wpłyną na oczekiwania związane z działaniami Rezerwy Federalnej w sprawie skupu aktywów – a więc pośrednio wpłyną także na kurs dolara amerykańskiego oraz cenę złota.

Natomiast podczas dzisiejszej sesji notowania złota mogą poruszać się we wspomnianej konsolidacji. W krótkim terminie możliwy jest wzrost notowań złota (najbliższy poziom oporu to rejon 1260 USD za uncję), jednak trend długoterminowy pozostaje spadkowy. Istotną barierą dla strony podażowej jest dopiero psychologiczny poziom 1200 USD za uncję, a także poziom lokalnego minimum z czerwca tego roku: 1180 USD za uncję.

Mniejszy import irańskiej ropy do Azji

Podczas wczorajszej sesji niewiele działo się także na rynku ropy naftowej. Cena ropy Brent spadła o około pół procenta, pozostając w konsolidacji w okolicach 110,30-111,60 USD za baryłkę. Z kolei amerykańska ropa WTI została wczoraj przeceniona o symboliczne 0,14%, a jej cena oscylowała wczoraj w okolicach 92,00-92,30 USD za baryłkę.

Dzisiaj w nocy pojawiły się dane dotyczące importu ropy naftowej w Japonii, m.in. z Iranu. Japonia jest jednym z najważniejszych odbiorców irańskiego surowca, obok Chin, Indii i Korei Południowej. W ubiegłym i obecnym roku wszystkie cztery kraje znacząco ograniczyły import irańskiej ropy naftowej pod naciskiem Stanów Zjednoczonych.

Jak pokazały dane, w październiku Chiny, Indie, Japonia i Korea Południowa importowały łącznie niecałe 700 tysięcy baryłek ropy dziennie. To o ponad 40% mniej niż w październiku 2012 roku, kiedy liczba ta wyniosła ok. 1,17 mln baryłek dziennie.

W najbliższych miesiącach trudno oczekiwać wyraźnego zwiększenia eksportu ropy naftowej z Iranu – zawarte kilka dni temu porozumienie w sprawie programu atomowego zniosło bowiem jedynie część sankcji, nie przynosząc żadnej ulgi w kwestii eksportu ropy naftowej. Niemniej jednak, niewielki wzrost zakupów irańskiej ropy naftowej zadeklarowały Indie, które w tym roku ograniczyły import tego surowca nawet bardziej niż wymagały tego kraje Zachodu. Prawdopodobnie nie wpłynie to jednak istotnie na notowania ropy naftowej na światowym rynku.

Dorota Sierakowska