Ze względu na niewielkie umiędzynarodowienie i wszechobecny protekcjonizm, rynek ryżu jest jednym z trudniejszych ryków zbóż dla przeciętnego inwestora. A co będzie wpływać na ceny ryżu w kolejnych miesiącach?

W ubiegłym tygodniu nastroje inwestorów na rynkach zbóż były zróżnicowane. Strona popytowa świetnie radziła sobie na rynku pszenicy – notowania tego zboża rosły dynamicznie przez cały miniony tydzień. Spokojniej było na rynkach kukurydzy i soi, których notowania wpadły w konsolidację. Z jeszcze inną sytuacją mieliśmy do czynienia na rynku ryżu, gdzie w minionym tygodniu dominowała strona podażowa. Na ten ostatni rynek spojrzymy dokładniej.

Rynek ryżu jest z pewnością najbardziej skomplikowany i trudny do analizy dla przeciętnego inwestora – co tłumaczy fakt, że jest to także dużo mniej płynny rynek niż np. rynek kukurydzy. Z czego to wynika? Przyczyn jest kilka, ale wśród nich najważniejszymi są: niewielkie umiędzynarodowienie rynku ryżu, a także duży stopień państwowego protekcjonizmu, widocznego w krajach kluczowych na rynku tego zboża.

Największymi producentami ryżu są Chiny i Indie, ponadto sporo tego zboża produkuje się w Indonezji, Bangladeszu, Wietnamie i Tajlandii. Przeważająca część zebranego ryżu nie trafia jednak na eksport – jedynie kilka procent wyprodukowanego zboża trafia do międzynarodowego handlu, zaś reszta jest konsumowana w kraju produkcji. Największymi eksporterami ryżu są Indie, Tajlandia, Wietnam, USA i Pakistan – łatwo zauważyć, że w zestawieniu tym nie znajdują się Chiny, które eksportują zaledwie… 0,2% swojej produkcji ryżu.

Globalni inwestorzy mogą działać na rynku ryżu poprzez handel kontraktami na to zboże, notowanymi na giełdzie w Chicago. Ich ceny odzwierciedlają jednak w większości to, co dzieje się na amerykańskim rynku ryżu – tymczasem wiele transakcji tym zbożem nie jest zawierana na rynkach regulowanych, lecz w bezpośrednim kontakcie sprzedającego z kupującym. Zresztą, istnieje spore lokalne zróżnicowanie obecnej sytuacji na rynku ryżu – o ile zapasy tego zboża w USA są niewielkie, to w wielu krajach Azji mamy do czynienia z bardzo dobrymi zbiorami i dużymi zapasami.

Produkcja ryżu jest spora między innymi w Indiach, będących największym eksporterem tego zboża. Wczesne nadejście monsunowych deszczy sprzyjało zasiewom i sprawiło, że pojawiły się prognozy rekordowych zbiorów zbóż w Indiach w sezonie 2013/2014. To może przyczynić się do zwiększenia poziomu eksportu ryżu (i innych zbóż) z Indii, tym samym generując presję na spadek cen.

Do globalnego handlu w kolejnych miesiącach ma trafić także sporo ryżu z Wietnamu, który jest relatywnie tani względem swoich odpowiedników z innych krajów. Wciąż sporo ryżu trafi na globalny rynek z Tajlandii, chociaż kraj ten utracił pozycję największego eksportera ryżu w 2011 roku, kiedy to tajlandzki rząd wprowadził program skupu ryżu od miejscowych rolników po cenach wyższych niż rynkowe. W ten sposób rząd Tajlandii stara się chronić rolników przez skutkami spadających cen ryżu, jednak schemat ten prowadzi do problemu z dalszą odsprzedażą zboża przez rząd poza granice kraju.

Ogólnie rzecz biorąc, podaż ryżu w sezonie 2013/2014 ma być duża i ma delikatnie przewyższać konsumpcję tego zboża – takie prognozy przedstawia amerykański Departament Rolnictwa (USDA) oraz Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). To prowadzi do prostej konkluzji – notowania ryżu w tym sezonie będą znajdować się raczej pod presją podaży.

Dorota Sierakowska