Komunikat Rezerwy Federalnej mocno wstrząsnął rynkami surowcowymi w minioną środę. Jednak już w kolejnych dniach to podaż była aktywniejsza, co wynikało nie tylko z sytuacji fundamentalnej, lecz także ze spekulacji dotyczących cięcia QE3 w październiku.

Ubiegły tydzień na rynkach finansowych był wyjątkowo nerwowy za sprawą komunikatu Rezerwy Federalnej dotyczących dalszych działań w zakresie polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych i perspektyw dla gospodarki USA. Decyzja FED odbiła się szerokim echem także na rynkach surowców, za sprawą powiązanego z nią gwałtownego osłabienia się dolara. Srebro podrożało o ponad 5,5%, złoto o ponad 4%, a ropa i miedź o około 3%.

Wpływ słów Bena Bernanke na rynki surowcowe był jednak krótkotrwały. Dotyczyło to zwłaszcza notowań ropy naftowej WTI, które już w czwartek zniwelowały niemal całkowicie środową zwyżkę. Stronie popytowej nie udało się bowiem sforsować ważnego technicznego oporu w okolicach 109 USD za baryłkę.

W przypadku ropy naftowej, spadkom sprzyjają informacje z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Napięcie wokół Syrii wyraźnie zmalało (chociaż faktem jest, że problem ten może powrócić, bowiem USA i Rosja nie uzgodniły szczegółowo, w jaki sposób chcą zlikwidować syryjską broń chemiczną), a irańscy politycy wyrazili chęć wznowienia negocjacji z przedstawicielami najważniejszych światowych gospodarek w sprawie programu atomowego tego kraju – co może oznaczać kolejną rundę negocjacji już niebawem. Ponadto, dobre informacje docierają z Libii, gdzie uruchomienie niektórych pól naftowych doprowadziło do wyraźnego wzrostu produkcji ropy (do około 40% wielkości produkcji sprzed protestów).

Decyzja Fed miała w środę wyraźny wpływ na notowania miedzi – kontrakty na ten metal w Nowym Jorku pięły się w górę także w czwartek, docierając do okolic 3,35-3,38 USD za funt. W rezultacie, miniony tydzień na rynku miedzi był najlepszy od roku. Stronie popytowej w pewnym stopniu mogły pomóc obawy o kolejny strajk w kopalni Grasberg w Indonezji, która w tym roku była już zamknięta na ponad 2 miesiące ze względu na tragiczny wypadek w tej kopalni w połowie maja i toczące się w związku z nim śledztwo. Niemniej jednak, już w piątek strona podażowa zwiększyła swoją aktywność, znosząc część wcześniejszych wzrostów. Prawdopodobnie wydarzenia minionego tygodnia nie będą miały większego przełożenia na dalsze kształtowanie się cen miedzi – powrót cen tego metalu do spadków jest bardzo prawdopodobny, biorąc pod uwagę dużą tegoroczną nadwyżkę podaży tego metalu nad popytem.

Do spadków powróciły także notowania złota, na które wpływ decyzji Fed był krótkotrwały. Cena złota tkwi w średnioterminowym trendzie spadkowym, który ciężko będzie przełamać przy obecnym relatywnie słabym globalnym popycie na ten kruszec. Ponadto, już w piątek szef Rezerwy Federalnej z St.Louis, James Bullard, zasugerował, że „niewielkie cięcie” programu skupu aktywów może nastąpić w październiku. To oznacza, że w najbliższym czasie spekulacje dotyczące ograniczania QE3 wciąż będą ważnym tematem wpływającym na notowania złota. Inwestorzy również będą śledzić sytuację w Indiach, gdzie w miesiącach sierpień-listopad trwa sezon świąt, festiwali i wesel, tradycyjnie związany ze wzmożonymi zakupami złota. Jednak zakupy złota w Indiach w tym roku będą prawdopodobnie tylko w niewielkim stopniu wspierały stronę popytową na globalnym rynku złota, bowiem pogorszenie kondycji indyjskiej gospodarki oraz wyższe cła na import złota w istotny sposób osłabiły tegoroczny popyt na kruszec w Indiach.

Dorota Sierakowska