Wczoraj na rynkach towarowych dominował kolor zielony. Indeks CRB zanotował wzrost o 0,34% do poziomu 283,60 pkt. Strona popytowa radziła sobie szczególnie dobrze na rynku ropy naftowej oraz na rynkach zbóż.

Kolejny spory spadek zapasów ropy w USA

Na wykresie ropy naftowej WTI doszło wczoraj do kolejnego wyraźnego ruchu wzrostowego. Tym razem istotny był fakt, że notowania surowca przekroczyły w górę techniczny opór w okolicach 103,50 USD za baryłkę. Jeśli notowania ropy utrzymają się ponad tym poziomem w ciągu najbliższych sesji, to może być to dobra baza do dalszego wzrostu cen surowca. Niemniej jednak, podczas dzisiejszej sesji może być nerwowo ze względu na wystąpienie Bena Bernanke, które prawdopodobnie w istotny sposób będzie kształtować nastroje inwestorów w drugiej połowie tego tygodnia.

Wczorajsza przewaga kupujących na wykresie ropy naftowej nie dziwi – sprzyjały jej bowiem dane fundamentalne. Amerykański Instytut Paliw (API) pokazał w swoim raporcie, że w ubiegłym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły aż o 9 mln baryłek. Jest to już drugi z rzędu duży spadek zapasów ropy w USA. Dzisiaj ma pojawić się analogiczny raport Departamentu Energii, który jeszcze lepiej odzwierciedla sytuację dotyczącą zapasów, gdyż prezentuje badania oparte o większą liczbę podmiotów na rynku ropy.

Spadek zapasów ropy w USA jest odczytywany jako pozytywny sygnał, świadczący o wzroście popytu na ropę naftową w USA. Warto jednak pamiętać, że część tego spadku wynikała z mniejszego importu ropy naftowej. Ponadto, większy popyt na ropę może być spowodowany czynnikami sezonowymi, wynikającymi z rozpoczętego sezonu urlopowego w USA – w ubiegłym tygodniu Amerykanie świętowali Dzień Niepodległości, co wielu z nich wykorzystało do urlopowych wyjazdów, generując tym samym większy popyt na paliwa.

Import ropy do Chin najmniejszy od września ub.r.

Dzisiaj notowania ropy nadal pną się w górę, jednak aktywność strony popytowej jest przygaszona słabymi danymi z Chin. Dzisiaj pojawiły się w tym kraju dane dotyczące handlu zagranicznego, w których pokazano, że w I półroczu 2013 r. import ropy naftowej do Chin wyniósł średnio 5,57 mln baryłek dziennie. Jest to o 1,4% mniej niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. W czerwcu średni dzienny import ropy do Chin wyniósł 5,39 mln baryłek, co oznacza spadek o 4,4% m/m i jest najgorszym wynikiem od września 2012 r.

Reakcja inwestorów na te dane nie jest jednak spora, bowiem słaby wynik był już w pewnym stopniu przez nich zdyskontowany. Ostatnio pojawiło się wiele rozczarowujących danych makro z Chin, a te dotyczące importu ropy wpisują się w ogólny obraz gorszej od oczekiwań sytuacji w chińskiej gospodarce.

Import soi do Chin mocno w górę

Tymczasem na rynkach zbóż wczorajszy wyraźny wzrost był wywołany obawami o jakość zasianego zboża ze względu na bardzo wysokie temperatury powietrza w Stanach Zjednoczonych. Po kilku tygodniach wręcz idealnych warunków do uprawy zbóż, ostatnio pojawiły się obawy dotyczące suszy. Obawy te są o tyle żywe wśród farmerów, gdyż to właśnie susze w ubiegłym roku były ich największą zmorą, doprowadzając do znacznego pogorszenia jakości zbóż oraz zmniejszenia wielkości zbiorów.

Powyższe obawy dotyczą m.in. rynku soi, na którym dzisiaj rano pojawiły się dodatkowe informacje sprzyjające kupującym. Chiński urząd celny podał bowiem, że w czerwcu import soi do Chin wyniósł aż 6,93 mln ton. Jest to o 36% więcej niż w maju (5,1 mln ton). Jeszcze niedawno import soi do Państwa Środka wyraźnie się zmniejszył ze względu na problemy z przepustowością brazylijskich portów, z których eksportowano soję. Niemniej jednak, wiele wskazuje na to, że brazylijskie problemy zostały już w dużej mierze rozwiązane – a to oznacza, że kolejne miesiące mogą przynieść spory wzrost importu soi do Chin, w ramach nadrabiania wcześniejszych opóźnień. Jeśli tak się stanie, notowania soi będą znajdować się pod presją popytu.

A tymczasem jutro dodatkowym czynnikiem kształtującym nastroje na rynkach zbóż będzie miesięczny raport Departamentu Rolnictwa USA. Publikacja ta pojawi się jutro i zaprezentuje najnowsze wyliczenia departamentu dotyczące produkcji i zapasów zbóż w USA i na świecie.

Dorota Sierakowska