Poranny, piątkowy handel na rynku złotego przynosi lekkie osłabienie polskiej waluty w ślad za zniżką na rynku bazowym. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,1263 PLN za euro, 3,1668 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,3366 PLN względem franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu ustabilizowały się w rejonie 3,07% pomimo, iż w trakcie sesji obserwowaliśmy próby zejścia poniżej psychologicznej granicy 3,00%.

Wczorajszy handel na złotym minął pod znakiem stabilizacji wspieranej udanym przebiegiem sesji na rynku długu. Ustanowienie nowych rekordów na rynku pierwotnym zaspokoiło jednak dużą część popytu stąd końcówka handlu przebiegała już pod znakiem dyskontowania impulsów z szerokiego rynku. Złoty pozostawał jednak względnie stabilny, pomimo silnego spadku kwotowań eurodolara. Rynek w dalszym ciągu zakłada, iż środowa decyzja o obniżeniu stóp nie była ostatnią w ciągu najbliższych 9-12 miesięcy, a to wspiera rynek długu, który ma stabilizujący wpływ na złotego i nastroje wokół polskich aktywów.

W trakcie dzisiejszej sesji brak jest znaczących publikacji makroekonomicznych z kraju, stąd uwaga inwestorów na złotym skierowana będzie na impulsy z szerokiego rynku i zachowanie kwotowań polskich obligacji. Dzisiejszy kalendarz makro nie zawiera tak istotnych figur jak poprzednie dni tygodnia, jednak zwrócić należy uwagę m.in. na bilans handlowy Niemiec oraz popołudniowe wystąpienie Bena Bernanke.

Z rynkowego punktu widzenia przekroczenie 4,1250 EUR/PLN jest sygnałem, iż nastroje wokół polskiej waluty są aktualnie bardzo dobre. Zagrożeniem pozostaje jednak rysująca się korekta na szerokim rynku, gdzie wczorajsza sesja na eurodolarze przyniosła figurę spadku, a Wall St. zakończył handel na lekkich minusach. Teoretycznie możliwe byłoby jeszcze pogłębienie umocnienia złotego do okolic 4,10 EUR/PLN, jednak wymagałoby to czytelnego sygnału zejścia poniżej 3% na rynku długu (10YT). Bardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się jednak piątkowa korekta i nieznaczne osłabienie polskiej waluty (4,137) oraz lekki wzrost rentowności długu.

Konrad Ryczko