Trzecie już nieudane głosowanie w parlamencie nad wyborem prezydenta we Włoszech nie wpłynęło zbytnio na rynek – inwestorzy liczą, że czwarte podejście będzie prostsze, gdyż konieczna będzie tylko większość 51 proc. Rozwiązanie prezydenckiego pata na dłuższą metę niczego nie zmienia – włoska scena polityczna pozostaje mocno skłócona i nie ma pewności, czy kolejne wybory (w czerwcu ?) to zmienią.

Dzisiaj kluczowe okazały się jednak dwie wypowiedzi. Wpierw niemiecki minister finansów w wywiadzie dla Wirtschaftswoche stwierdził, że nadmiar płynności na rynkach nie jest dobry, co daje pole do stosownych działań dla Europejskiego Banku Centralnego, a później wypowiedział się sam Jens Weidmann powtarzając tezy ze środowego artykułu w Wall Street Journal, ale dodając, że nie były one sugestią co do zmiany stóp procentowych przez ECB w najbliższym czasie.

Efektem tego był wzrost notowań EUR/USD w okolice 1,3128, a zatem bardzo blisko wskazywanych okolic 1,3130-40. Później rynek powrócił poniżej 1,31, co potwierdzałoby koncepcję budowania formacji diamentu – patrz dzienny wykres poniżej. Kluczowe dane dopiero przed nami – to wstępne indeksy PMI dla strefy euro i Chin, które poznamy we wtorek – o dużym ryzyku tej publikacji pisałem rano. Słabe odczyty mogą dać pretekst do wyraźnego umocnienia dolara. Sprzyja temu też tygodniowy układ na koszyku BOSSA USD.

Marek Rogalski