Po relatywnie spokojnym minionym tygodniu, rynki zaczynają poniedziałek od mocnego uderzenia. Kwestia cypryjskich kłopotów przewijała się w cieniu innych wydarzeń od kilku miesięcy. Jednak finalne rozwiązanie może budzić wśród wielu inwestorów niepokój, szczególnie, że na rynkach panowały ostatnio (zbyt?) sielankowe nastroje. Konsekwencje planu dla Cypru mogą odsunąć na dalszy plan nawet posiedzenie Fed.

Depozytariusze cypryjskich banków dołożą się do planu ratunkowego

Cypr dostanie 10 mld EUR pomocy finansowej od krajów strefy euro i MFW, ale w zamian zgodzi się opodatkować jednorazowo depozyty bankowe stawką 5% w przypadku depozytów do 100 tys. EUR, 10% w przypadku depozytów od 100 do 500 tys. EUR i ok. 13% tych powyżej 500 tys. EUR. Łącznie ta danina ma przynieść 5,8 mld EUR. To bezprecedensowy krok, który budzi wiele emocji i jest powodem nerwowej reakcji rynków finansowych.

Kwestia cypryjska przewijała się na rynkach od jakiegoś czasu, jednak była dość powszechnie ignorowana. Uważano, iż Cypr jest tak małą gospodarką (warto pamiętać, iż w 2010 roku to samo mówiono o Grecji), iż nie może zaszkodzić procesowi naprawy euro i ożywieniu globalnemu. Politycy UE nie spieszyli się z przyznaniem Cyprowi pomocy, gdyż nie podoba im się polityka podatkowa tego kraju.

To właśnie niechęć wobec raju podatkowego sprawiła najprawdopodobniej, iż warunki pomocy są tak drastyczne. Ta polityczna „nauczka” może jednak Europę drogo kosztować. Przypomnijmy, iż w sercu kryzysu w 2011 roku to właśnie odpływ depozytów z systemów bankowych w Grecji czy Hiszpanii stanowił jedną z głównych obaw co do stabilności systemu finansowego. Wobec „rozwiązania” dla Cypru, depozytariusze w tych krajach mogą ponownie wycofywać środki z lokalnych banków, obawiając się, iż w przyszłości ewentualne programy pomocowe mogą być „współfinansowane” w ten sam sposób. Naszym zdaniem, politycy europejscy będą starać się zapewniać, iż przypadek cypryjski jest odosobniony, ale to od reakcji gospodarstw domowych zależeć będzie ewentualna nowa fala kryzysu w Europie. Rynki zareagowały nerwowo i dalszy rozwój sytuacji jest teraz mocno niepewny. Z jednej strony często reakcje na takie wydarzenia są często krótkotrwałe i szybko korygowane. Z drugiej strony rynki akcji były bardzo wykupione, co jest argumentem za głębszą korektą (gdzie Cypr byłby po prostu wygodnym zapalnikiem).

Cypr ułatwi zadanie Benowi Bernanke?

Cypr może odsunąć na dalszy plan to, co normalnie byłoby wydarzeniem tygodnia. Mowa o posiedzeniu Fed z kwartalną konferencją Bena Bernanke. Nie chodzi tylko o to, iż nowy potencjalny problem Europy zabierze przewodniczącemu Fed uwagę rynku. On również ułatwi mu zadanie – dosłownie. Wobec lepszych danych makro, szczególnie bardzo mocnych odczytów z rynku pracy, na Bernanke rośnie presja, aby zacząć poważnie myśleć o ograniczeniu QE3. Jednak w obecnych okolicznościach Bernanke może powiedzieć, iż sytuacja rynkowa jest nadal niestabilna, a Europa jest nadal zagrożeniem dla ożywienia w USA i uciszyć swoich krytyków – przynajmniej na kolejnych kilka tygodni. Jeśli rynek uspokoi się po cypryjskim szoku, to nie można wykluczyć, iż pasywna postawa Fed zaowocuje odbiciem w drugiej części tygodnia.

Dane schodzą na drugi plan

Warto pamiętać, iż w tym tygodniu czeka nas sporo danych makro. W Europie i Chinach publikowane będą indeksy PMI, dodatkowo w Niemczech także ZEW i Ifo. W Polsce poznamy dane o produkcji i sprzedaży. Na początku roku rynek mocno koncentrował się na tych danych, mając nadzieję na ożywienie w Europie. Teraz te dane będą budzić mniejsze emocje, chyba że okazałyby się bardzo słabe – w takiej sytuacji sprzyjałyby powrotowi obaw o sytuację w strefie euro.

dr Przemysław Kwiecień