Poranny handel na złotym nie przynosi znaczących zmian w zakresie wyceny polskiej waluty, która oscyluje w rejonie kilkusesyjnych minimów. Złoty wyceniany jest przez rynek następująco: 4,1699 PLN za euro, 3,1293 PLN wobec dolara amerykańskiego oraz 3,3656 PLN w stosunku do franka szwajcarskiego.

Mocno wzrosły za to ceny polskiego długu, którego rentowności wynoszą aktualnie 3,84% w przypadku obligacji 10-letnich.

Zgodnie z wczorajszymi założeniami udana aukcja polskiego długu (aukcja podstawowa spotkała się z dużym zainteresowaniem na rynku pierwotny oraz przeprowadzona została aukcja dodatkowa), przyczyniła się do wygenerowania ok. 2-3 groszowej korekty na notowaniach złotego. Równocześnie stosunkowo kiepskie nastroje na szerokim rynku spowodowały, iż lekkie umocnienie polskiej waluty nie zostało utrzymane, a notowania ponownie wróciły w rejony ostatnich minimów.

Ponadto tematem dnia na rynku polskim było budowanie księgi popytu na akcje PKO BP, gdzie SP zdecydował się sprzedać pakiet 11,75% o wartości ponad 5 mld PLN. Zwyczajowo wydarzenia takie stanowią wsparcie dla notowań krajowej waluty ponieważ inwestorzy zagraniczni zmuszeni są nabywać złotego, aby móc wziąć udział w niespodziewanej ofercie SP. Jednak nawet zestawienie ww. czynników nie zdołało umocnić złotego na dłużej niż parę godzin, sugerując, iż rynek zgodnie z poprzednimi założeniami niepokoi się kondycją polskiej gospodarki oraz możliwym lutowym, kolejnym dostosowaniem polityki monetarnej.

W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane dotyczące sprzedaży detalicznej w grudniu (oczek. 1,4%, pop. 2,4%) przygotowane oraz wskazania dot. koniunktury konsumenckiej za styczeń. Uwaga inwestorów kieruje się na pierwszą z wymienionych figur, która rozpatrywana będzie w kontekście ostatniego recesyjnego odczytu z zakresu produkcji przemysłowej. Rynek spodziewa się kolejnego gorszego odczytu, który istotnie zwiększy prawdopodobieństwo lutowej obniżki stóp. Równocześnie stosunkowo negatywne oczekiwania sugerują, iż słabszy odczyt został już wstępnie zdyskontowany i nie powinien przełożyć się na kolejny dynamiczny impuls deprecjacyjny na złotym.

Z rynkowego punktu widzenia notowania sugerują, iż możliwe jest wystąpienie mocniejszej korekty ostatnich spadków na złotym. Równocześnie z wygenerowaniem takie impulsu rynek najprawdopodobniej wstrzyma się do czasu dzisiejszych publikacji makro, które istotnie podwyższą zmienność. Krótkoterminowo możliwy były ruch powrotny w kierunku 4,15 EUR/PLN, jednak w dłuższej perspektywie w dalszym ciągu presja podażowa wynikająca z potencjalnych spadków na rynku bazowym oraz ww. lokalnych czynników makroekonomicznych ponownie wywierać będzie presję podażową na złotego.

Konrad Ryczko