Czwartek był niewątpliwe dniem banków centralnych. W Polsce rozgorzała medialna dyskusja pomiędzy Markiem Belką (NBP) a Jackiem Rostowskim (Ministerstwo Finansów) na temat dalszych obniżek stóp procentowych.

Inwestorzy uważnie obserwowali wymianę zdań obu panów i czekali na decyzją EBC (13.45) oraz późniejszą konferencję prasową Mario Draghiego (14.30). Rynek był tak skoncentrowany na polityce monetarnej Unii, że prawie bez echa przeszedł wzrost o 4 tys. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA (do poziomu 371 tys.). O 14.30 Mario Draghi rozpoczął swoje show.

Uwaga mediów skupiona była tylko na Frankfurcie. Sam Mario Draghi nie zaskoczył jednak inwestorów. Stopy procentowe pozostały bez zmian. Szef EBC podkreślił, że rok 2013 dla gospodarki strefy euro nadal będzie słaby, choć pod koniec roku widoczne już będą przebłyski ożywienia. Zwrócił też uwagę na stopniową poprawę nastrojów na rynkach finansowych (napływ kapitału do krajów peryferyjnych, spadek zmienności). Inwestorzy dosyć pozytywnie odebrali ton tych wypowiedzi i przystąpili do zakupów euro za dolara. Kurs EURUSD doszedł do poziomu 1.3219, startując rano z poziomu 1.3040.

Zdaniem analityków Saxo Banku, brak konkretnych efektów polityki luzowania monetarnego, rosnące bezrobocie i słabe wyniki realnej gospodarki wskazują, że w dłuższym horyzoncie czasowym rynki przestaną kupować mistrzowski PR szefa EBC. Bez realnych zmian w gospodarce wartość euro zostanie prędzej czy później zweryfikowana przez rynki finansowe.

Optymizmu, który zapanował po wystąpieniu Draghiego, wystarczyło zaledwie na kilka godzin i pod koniec sesji przez parkiety przeszła fala sprzedaży. W rezultacie DAX zakończył notowania na -0.16%, CAC40 -0.39% oraz FTSE100 na +0.05%. Optymizm panował natomiast za oceanem: indeks DOW wzrósł o +0.60%, a S&P o +0.76%.

Dziś europejskie notowania będą pod wpływem informacji dochodzących z Japonii, gdzie premier Abe ogłosił nowy, ambitny program stymulacji gospodarki (plan stworzenia 600.000 miejsc pracy i podniesienia PKB o 2%). Dodatkowo warto zwrócić uwagę na wyniki handlu zagranicznego USA (14.30).

Maciej Jędrzejak