Dzisiaj liczyć się miało tylko jedno wydarzenie - konferencja Mario Draghiego i jaki przyjmie kształt ogłoszony przez niego program skupu obligacji. Dwa miesiące temu, gdy prezes EBC obniżał stopy do rekordowo niskich poziomów, rynki wpadły w niemałą korektę. Miesiąc temu, gdy ogłaszał początek prac na nowym programem mającym zatrzymać wzrost rentowności obligacji peryferyjnych państw, przecena na parkietach trwała jeden dzień. Dzisiaj z kolei, po opublikowaniu jego szczegółów, mini korekta trwała zaledwie pół godziny.

Wygląda to tak, że Mario Draghi bardzo dobrze i szybko się uczy jak należy sobie radzić z rynkami finansowymi i jak trzeba sterować oczekiwaniami, które przy handlu instrumentami finansowymi są kluczowe. Już wczoraj do inwestorów dotarły bowiem pierwsze przecieki jak ma wyglądać nowy program, który dzisiaj otrzymał nazwę OMT, czyli „Outright Monetary Transactions”. Każdy miał okazję się z nim spokojnie zaznajomić i przez noc się zastanowić, czy brak druku euro jest w obecnych warunkach czymś zasadnym. Bowiem już wczoraj dowiedzieliśmy się, że zakupy obligacji miały być sterylizowane, czyli w przeciwieństwie do ilościowego luzowania w wykonaniu Rezerwy Federalnej, nie będzie się zwiększała ilość pieniądza w systemie.

Wczoraj pierwsze przecieki przyjęto umiarkowanie pozytywnie, a dzisiaj na samą konferencję Mario Draghiego również czekano generując zwyżki na parkietach. Można powiedzieć, że cała sesja była klasyką gatunku, czyli otwarcie przebiegało w miarę spokojnie, następnie optymizm powoli przybierał na sile i indeksy spokojnie maszerowały na północ, by przedpołudniem się zatrzymać w oczekiwaniu na słowa prezesa EBC. Niemalże niezauważanie przeszła decyzja Banku Anglii o pozostawieniu stóp na rekordowo niskim poziomie.

Tego jednak się spodziewano, podobnie jak braku poszerzenia programu skupu obligacji na Wyspach Brytyjskich. Z kolei lekko pozytywnym zaskoczeniem był opublikowany na kwadrans przed konferencją prezesa EBC raport ADP, który uznawany jest za zapowiedź bardzo ważnego, jutrzejszego raportu z amerykańskiego rynku pracy. Okazało się, że sektor prywatny w ubiegłym miesiącu najprawdopodobniej wygenerował aż 201 tys. nowych miejsc pracy, co było wynikiem zdecydowanie lepszym od prognoz i najlepszym od marca tego roku. Ponadto zweryfikowano w górę dane za lipiec. Paradoksalnie tak dobra wiadomość, jeżeli jutro uzyska poparcie już w oficjalnej publikacji, zmniejszy szanse na uruchomienie przez Fed kolejnej rundy ilościowego luzowania. Inwestorzy specjalnie się tym jednak nie przejęli, tylko dalej czekali na słowa Mario Draghiego.

Krótko po tym jak prezes EBC zaczął mówić indeksy zaczęły spadać, co najpierw wyglądało groźnie, ale po dwóch kwadransach się zakończyło. Oczekiwania bowiem nie zostały zawiedzione i w pełni potwierdziły się wczorajsze przecieki o nielimitowanym skupie obligacji, który będąc skoncentrowanym na krótkich obligacjach będzie uzależniony od przestrzegania przez państwa beneficjentów zakupów EBC ścisłych warunków reform gospodarek. Później już tylko bardzo dobra publikacja indeksu ISM dla sfery usług przypieczętowała dzisiejsze niepodzielne panowanie byków na parkietach. Indeksy na Zachodzie rosnąc niekiedy po ponad 3% ustanawiały swoje wielomiesięczne maksima, tylko WIG20 w tym środowisku zachowywał wstrzemięźliwość i ostatecznie zyskawszy 1,6% pozostawał jednym ze słabszych europejskich indeksów.

Łukasz Bugaj