W czwartek zdecydowanie na pierwszy plan wysuwają się posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (ECB) i Banku Anglii (BoE). Rynek dość powszechnie oczekuje, że w obu przypadkach dojdzie do dalszego łagodzenia polityki monetarnej.

To jednak jest już w cenach. Dlatego liczyć będzie się przede wszystkim to, co na konferencji prasowej po posiedzeniu powie prezes ECB Mario Draghi. Ta powszechna koncentracja uwagi na bankach centralnych może spowodować, że inwestorzy obojętnie zareagują na publikowane dziś ważne dane z USA. W dłuższym horyzoncie jednak, to one mogą mieć kluczowe znacznie dla kształtowania się nastrojów na rynkach.

ECB obetnie stopy, ale czy zrobi coś więcej?
Rynek oczekuje cięcia stóp procentowych e strefie euro o 25 punktów bazowych, co sprowadzi główną z nich do rekordowo niskiego poziomu 0,75%. Niektórzy uczestników rynku wierzy też, że bank podejmie dodatkowe kroki zmierzające do ustabilizowania sytuacji na rynkach finansowych. Cześć z nich zakłada, że po tym jak ECB zdecydował się na 3-letnie LTRO, teraz może zaoferować/zapowiedzieć 1-roczne LTRO. Inni oczekują odmrożenia programu skupu aktywów (SMP). Jeszcze inni zakładają dalsze liberalizowanie standardów aktywów przyjmowanych pod zastaw pożyczek udzielnych bankom komercyjnym. W tym katalogu życzeń ta ostatnia opcja wydaje się być najbardziej prawdopodobna.

BoE będzie dalej drukować
Stopy procentowe nie zmienią się w Wielkiej Brytanii, gdzie od wielu miesięcy główna stopa kształtuje się na rekordowo niskim poziomie 0,5%. Jednak pogarszające się perspektywy brytyjskiej gospodarki i trwający kryzys długu w strefie euro sprawi, że Bank Anglii zwiększy o 50 mld GBP do 375 mld GBP programu skupu aktywów w ramach ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE). Będzie to już druga taka decyzja w tym roku. Czynnikiem przemawiającym za dodaniem kolejnych 50 mld GBP, oprócz bardzo słabych danych makroekonomicznych, jest też spadająca inflacja na Wyspach. W maju nieoczekiwanie obniżyła się ona do 2,8% R/R i była najniższa od listopada 2009 roku. Prognozowane zwiększenie programu skupu aktywów do 375 mld GBP nie będzie też ostatnim w tym roku. Zakłada się, że suma ta może zostać powiększona jeszcze raz do docelowego poziomu 400 mld GBP.

Uwaga na dane makro
Dalsze luzowanie polityki pieniężnej przez ECB i BoE jest już w cenach. To właśnie oczekiwanie na takie kroki ze strony banków centralnych pozwoliło w ostatnim czasie utrzymać dobre nastroje na rynkach, przy jednoczesnym ignorowaniu całej serii niepokojących danych makroekonomicznych. Jednak ten okres, gdy nadzieje zwyciężają z twardymi danymi, powoli zbliża się do końca. Dzisiejsze decyzje ECB i BoE trudno uznać za kamienie milowe, tak jak to było np. w przypadku 3-letniego LTRO. Dlatego w najbliższych tygodniach, jeżeli rynki nie dostaną wsparcia w postaci lepszych od oczekiwań danych, utrzymanie dobrych nastrojów będzie bardzo trudne. Ten proces powrotu „na ziemię” może rozpocząć się już dziś wraz z publikacją raportu ADP (prognoza: 100 tys.), tygodniowych danych nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (prognoza: 385 tys.) i „usługowego” indeksu ISM (prognoza: 53 pkt.). Szczególnie, że dwie pierwsze figury pozwolą ocenić jakie dane napłyną w piątek z amerykańskiego rynku pracy (zatrudnienie w sektorze pozarolniczym, stopa bezrobocia).

Irlandia wraca na rynek długu
Zanim banki centralne poinformują o swoich decyzjach, a z USA napłyną dane makroekonomiczne, emocje może wywołać aukcja irlandzkiego i hiszpańskiego długu. Irlandia zaoferuje do sprzedaży 3-miesięczne bony o wartości 500 mln EUR. Będzie to pierwsza aukcja od dwóch lat. Niezależnie od tego jak ukształtują się rentowności i popyt na dług, wyniki aukcji raczej zostaną dobrze przyjęte, poprawiając nastroje. Mniej emocji powinna wywołać natomiast aukcja hiszpańskich obligacji o wartości 2-3 mld EUR. Gdyby jednak próbować oceniać jej potencjalny wpływ na rynek, to raczej będzie on pozytywny niż negatywny.

Marcin R. Kiepas