Niezależnie od faktu, iż sondaże publikowane na chwilę przed dwutygodniową ciszą wyborczą, czyli 3 czerwca, częściej wskazywały na przewagę Nowej Demokracji, to strach przed wygraną radykalnie lewicowej SYRIZY i tym samym gospodarczym chaosem w Grecji, będzie negatywnie wpływał na zachowanie się wspólnej waluty przed niedzielnym werdyktem.

Poza tym wyraźny wzrost rentowności hiszpańskich obligacji to sygnał, że inwestorzy nie wierzą w to, że pomoc dla Hiszpanii zakończy się na 100 mld EUR pakiecie dla banków. Gorzej, że znów wzrasta ryzyko pojawienia się efektu domina, co sugeruje chociażby zachowanie się włoskiego długu…

Rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii sięgnęły dzisiaj okolic 6,60 proc., a analogicznych papierów Włoch – 6,15 proc. Jeszcze wczoraj rano było to odpowiednio 6,05 proc. i 5,65 proc. – to chyba jasny sygnał, co myślą inwestorzy na temat ostatnich działań europejskich decydentów. Wczoraj po południu wspominałem o dodatkowej niepewności jaką mogą zafundować inwestorom sami Niemcy (głosowanie w Bundestagu nad ratyfikacją ESM i nowego paktu fiskalnego w kontekście żądań SPD i Zielonych) – http://bossafx.pl/popup.jsp?layout=fx_popup&page=ap&news_id=31113&news_cat_id=3031.

Ale pomijając to – sytuacja w Hiszpanii pozostaje mocno niejasna (zdaniem przedstawiciela agencji Fitch kraj ten nie ma możliwości znaczącego zredukowania deficytu w najbliższych dwóch latach), a inwestorzy zaczynają obawiać się też możliwości cięcia ratingu dla Francji, czy też jeszcze większego spięcia na linii Francja-Niemcy. Po tym jak socjaliści w zasadzie przejęli władzę w parlamencie, Francois Hollande może jeszcze bardziej forsować swoje wizje naprawy gospodarki. Tymczasem zaplanowany na 28-29 czerwca szczyt Unii Europejskiej, próbuje się znów nazywać przełomowym ze względu na możliwe uzgodnienia, co do zrębów unii fiskalnej, czy bankowej. Czy to znów tylko medialny trik na który mają się nabrać mniej doświadczeni inwestorzy?

EUR/USD – wypadliśmy z kanału wzrostowego
Wczorajszy dość mocny spadek, który doprowadził do pokrycia wcześniejszej luki wzrostowej, a także testu kolejnych wsparć w rejonie 1,2450, należy uznać za wyraźny sygnał zakończenia korekty wzrostowej rozpoczętej 1 czerwca b.r. Jednocześnie złamany został kanał trendu wzrostowego, a dzisiaj mieliśmy klasyczny ruch powrotny do wnętrza jego dolnego pasma (1,2520). Czy będzie próba zejścia poniżej nocnego minimum na 1,2450? To nie wykluczone – celem na najbliższe dni jest zejście w rejon 1,2287-1,2330.

EUR/JPY- trzymiesięczny kanał spadkowy będzie kontynuowany
W nocy pojawiła się opinia Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jakoby japoński jen był nieznacznie przewartościowany. To natychmiast osłabiło notowania jena i wpisało się w ciąg informacji, jakie mieliśmy ostatnio – mowa o ubiegłotygodniowych słowach japońskiego ministra finansów, który podsycił spekulacje o możliwości skoordynowanej interwencji banków centralnych w celu osłabienia jena.

Prawda jest jednak taka, że mocny jen to tylko problem Japonii i BOJ będzie musiał działać samodzielnie – w najbliższy piątek mamy kolejne posiedzenie, być może pojawią się jakieś plotki, ale nic poza tym. Zresztą nocne osłabienie jena nie było zbyt duże, aby unieważnić jego wcześniejsze wyraźne umocnienie. Tym samym w perspektywie najbliższych dni słowa MFW wiele nie zmieniają – jen może zyskać na fali globalnego strachu przed Hiszpanią i Grecją.

Marek Rogalski