A po każdej burzy przychodzi słońce… tylko niekiedy – jak widać – pozostaje skryte za chmurami. Risk off pozostaje jednak lżejszy również w trakcie wtorkowego otwarcia. Nastroje na rynkach globalnych miały się wczoraj wyraźnie lepiej, stymulowane nadziejami na wsparcie ze strony banków centralnych (głównie Fed) i techniczną potrzebą odbicia po radykalnym umocnieniu bezpiecznych aktywów w poniedziałek.

Nieco lepszą sesję sugerowało odbicie kontraktów na amerykańskie indeksy giełdowe. Nie bez znaczenia dla ograniczenia presji na obarczone największym ryzykiem obligacje hiszpańskie i włoskie są oczywiście toczące się prace nad mapą drogową dla Europy. Komentarze z Hiszpanii, Włoch, Niemiec jak również z Komisji Europejskiej ujawniają wciąż bardzo duże rozbieżności, co do charakteru ewentualnego wsparcia dla najbardziej obciążanych krajów europejskich. Rynki wciąż pozostają w chaosie informacyjnym, ale najbliższa agenda spotkań na szczycie (włączając w to planowaną na dzisiaj conference call między ministrami finansów G7, przed spotkaniem G20 w kolejnym tygodniu) ponownie rozbudza szanse na dodatkowe stabilizujące działania.

Rynek finansowy, włączając w to polski rynek obligacji, zdaje się liczyć na ratunek dla Europy i dalsze wsparcie dla światowej gospodarki. EBC nie zmienia nastawienia do SMP (dane potwierdziły brak zakupów w poprzednim tygodniu). Co interesujące, E.Nowotny członek EBC, wpiera pomysł unii bankowej w strefie euro, choć zwrócił uwagę na potrzebę implementacji dotychczas zaakceptowanych na forum europejskim rozwiązań. Spośród niewielu danych we wczorajszym kalendarium te które nadeszły (PPI w strefie euro, indeks Sentix) wspierają oczekiwania na obniżki stóp (choć my nie uznajemy obniżki za scenariusz bazowy, a pozytywnie na temat ewentualnej redukcji stóp opowiedziała się o poranku prezes MFW Ch. Lagarde).

Dane o zamówieniach w USA, choć słabsze od oczekiwań to bez wpływu na kwotowania rynkowe. W międzyczasie sektor bankowy Europy a przynajmniej jego dwa obarczone ryzykiem segmenty: portugalski i irlandzki ratują się przed kumulacją rynkowej presji. Lizbona zasiliła największe banki kwotą 6,6 mld EUR, a Irlandia otrzymała zgodę na wprowadzenie zabezpieczeń dla depozytów w sektorze do końca roku. Są to „małe ”– jak na strukturalną skalę problemów- newsy, jednak w formie małej korekty i nadziei, niezbędne dla stabilizowania nastrojów.

Rentowność niemieckich obligacji 2 –letnich nie oddaliła się znacznie od zera, podczas gdy nastąpiło odbicie rentowności 10-letniego benchmarku z poziomu 1,1270%. Hiszpańska 10-latka spadła w rentowności poniżej 6,40% a włoska poniżej 5,40%. Polski rynek długu partycypował w dominujących na rynku oczekiwaniach na pomoc. Jak sugerowaliśmy strefa 5,37%-3,58% stała się celem DS1021 i ewentualne dalsze spadki uznajemy za mało prawdopodobne w bieżącej sytuacji i jeśli będą miały miejsce uważać je będziemy za okazje do sprzedaży. Polski rynek długu jakby zniwelował ryzyko po stronie posiedzenia RPP – rynek nie dyskontuje szansy na podwyżkę stóp procentowych, dzięki czemu 2-letni benchmark OK0114 testował okolice naszego celu, czyli 4,75%.

Wszystkie serie PS (w tym najdłuższa i planowana na jedynym regularnym przetargu w czerwcu PS0417) utrzymywały się z rentownością poniżej 5,00%. Nie zakładamy, aby aż tak silny rynek miał się utrzymać. Przed środową konferencją RPP na której komentarze będą prawdopodobnie zaznaczać ciągłe ryzyko związane z inflacją. Krzywa FRA odnotowała nieznaczne dwukierunkowe zmiany, podczas gdy nieznaczne bo 1 punktowe wzrosty dotyczyły wzrostu stawek IRS. Pozwoliło to na zawężenie asset swapów wzdłuż polskiej krzywej obligacji. Ryzyka na rynku globalnym wciąż dominują. Dzisiaj czekamy na dane z Niemiec (zamówienia) oraz PMI dla usług i sprzedaży w strefie euro. Dla polskiego rynku bazowym scenariuszem jest stabilizacja bez większej aktywności. Ryzyko dotyczy głównie złotego, ale chwilowo EUR/USD nie pozwala sobie na spadki licząc na hojną rękę Fed…

Aleksandra Bluj