Wczoraj na rynkach towarowych znów przewagę miała strona podażowa. Indeks CRB zakończył sesję spadkiem o 1,14%, powracając poniżej poziom 290 pkt. Tym samym wartość tego surowcowego indeksu znalazła się na najniższym poziomie od października 2010 r.

Największy spadek cen kukurydzy od ponad 4 miesięcy

Wśród liderów zniżek znalazły się wczoraj zboża. Cena kontraktów na kukurydzę spadła aż o 5,22%, a futures na pszenicę i soję potaniały o ponad 2%.

Przyczyn przeceny zbóż można upatrywać w nieco lepszych prognozach pogody. Meteorolodzy przewidują bowiem na najbliższe dni deszcze w Stanach Zjednoczonych oraz na Ukrainie, a więc w krajach będących istotnymi producentami zbóż. Jak pokazały amerykańskie dane rządowe, w dniu 20 maja aż 77% upraw kukurydzy w USA było w dobrej lub bardzo dobrej kondycji – jest to największy odsetek od 2007 r. Ponadto, jak podała firma doradcza Agritel, działająca w branży rolniczej, w tym roku zbiory kukurydzy na Ukrainie mają być wyraźnie większe niż w poprzednim sezonie ze względu na większy areał zasiewów.

Stronie podażowej na rynku kukurydzy sprzyjało także osłabienie się popytu na amerykańską kukurydzę ze strony Chin. Jak podał amerykański Departament Rolnictwa, w tygodniu zakończonym 17 maja eksport kukurydzy z USA (którego większość generują właśnie Chiny) spadł o 16% do poziomu 23,26 mln buszli.

Wczorajszy ruch w dół, będący jednocześnie największym dziennym spadkiem od stycznia br., zniósł notowania kukurydzy do poziomu wsparcia w rejonie 595 USD za 100 buszli. Jest to ważne techniczne wsparcie, które na razie pozostaje niepokonane. Jednak nawet jeśli zostałoby ono przełamane, to istotną barierą dla podaży stanie się rejon 575 USD za 100 buszli.

Sprzeczne interesy negocjatorów w Bagdadzie

Tymczasem w Bagdadzie właśnie rozpoczęła się kolejna runda rozmów pomiędzy Iranem a największymi gospodarkami świata (USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Niemcy, Francja). Jest to już drugie spotkanie w gronie przedstawicieli tych państw w ostatnim czasie – poprzednie, w połowie kwietnia br., było wznowieniem relacji po dziesięcioletnim impasie dyplomatycznym.

Choć ponowne rozpoczęcie rozmów jest pierwszym krokiem w kierunku porozumienia, to kompromis w sprawie programu atomowego Iranu będzie prawdopodobnie trudny do osiągnięcia. Obie strony (tj. Iran i pozostałe kraje) mają rozbieżne oczekiwania co do rezultatów rozmów i oczekują konkretnych ustępstw. Kraje Zachodu liczą na to, że Iran zaprzestanie prac nad programem atomowym. Inspektorzy z Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) wymagają wręcz zaprzestania prac w zakładzie zlokalizowanym w Fodrow w Iranie i sprzedaży przechowywanych w tym miejscu zapasów wzbogaconego uranu.

Jednak trudno się spodziewać, że Iran poprze takie rozwiązanie, zwłaszcza że kraj ten uparcie przekonuje, że wzbogacony uran wykorzystuje tylko w celach pokojowych. Obecnie surowiec ten jest wzbogacany do czystości 20%, która według przedstawicieli Iranu, jest potrzebna do celów medycznych. Niemniej jednak, inspektorzy MAEA wskazują na fakt, że 20-procentowy uran stosunkowo łatwo jest wzbogacić do poziomu 90%, a więc takiego, który umożliwia skonstruowanie bomby atomowej.

Celem Iranu jest z kolei przekonanie Zachodu do złagodzenia sankcji, narzuconych na ten kraj w ostatnich miesiącach. To jednak jest również mało prawdopodobne, zwłaszcza że ostatnie zaostrzenie sankcji ze strony USA miało miejsce w ostatni poniedziałek. Zresztą, zachodni oficjele mówią otwarcie, że złagodzenie sankcji będzie możliwe dopiero wtedy, jeśli rozmowy z Iranem „przyniosą postępy”.

Tymczasem notowania ropy WTI nadal spadają. Po przetestowaniu oporu w rejonie 93 USD za baryłkę na przełomie poprzedniego i bieżącego tygodnia, cena surowca kieruje się w dół, obecnie znajdując się już poniżej 91 USD za baryłkę.

Dorota Sierakowska