Indeksy giełdowe w Nowym Jorku zakończyły środową sesję z małymi zmianami. Indeks Dow Jones zanotował spadki siódmy dzień z rzędu, natomiast Nasdaq ustanowił kolejny historyczny rekord.

Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 0,17 proc. i wyniósł 24.657,80 pkt. Dla tego indeksu to siódma spadkowa sesja z rzędu.

S&P 500 zyskał 0,17 proc. i wyniósł 2.767,32 pkt.

Nasdaq Comp. zwyżkował o 0,72 proc., do 7.781,52 pkt. .

Najdroższe w historii były w środę akcje Facebooka i Netflixa. Notowania tych spółek zyskały w ciągu dnia po około 3 proc.

Ponad 6 proc. drożały akcje Twenty-First Century Fox, po tym jak Disney podwyższył ofertę przejęcia części imperium medialnego R. Murdocha do 71,3 mld USD, przebijając konkurencję (Comcast) o 6,3 mld USD.

Ok. 3 proc. zyskiwały walory sieci aptek Walgreens. W przyszły wtorek spółka zastąpi w indeksie Dow Jones Industrial Average General Electric.

GE wszedł do DJIA w momencie jego utworzenia w 1896 r. i był notowany na indeksie nieprzerwanie od 1907 r. W 2018 r. wycena GE spadła o 26 proc., co jest najgorszym wynikiem na DJIA. W 2017 r. GE również zanotował największe spadki wśród spółek z DJIA.

Ok. 8 proc. zniżkowały akcje Starbucksa. Sieć kawiarni obniżyła prognozy skorygowanego zysku na akcję za 2018 r. do 2,39-2,43 USD vs. konsensus 2,49 USD. W środę rekomendacje i ceny docelowe dla spółki obniżyło kilku amerykańskich brokerów, w tym Morgan Stanley.

6,5-proc. przecena dotknęła walory Oracle. Spółka zaraportowała niższe od oczekiwań szacunkowe wyniki za I kw. (skorygowany zysk na akcję na poziomie 67-69 centów vs. oczekiwane 72 centy.

Stany Zjednoczone oskarżyły we wtorek wieczorem Chiny o "agresję gospodarczą, zagrażającą nie tylko gospodarce USA, ale także globalnej" - napisano w przygotowanym przez Biały Dom dokumencie. Waszyngton obwinia Pekin również o ochronę niektórych gałęzi przemysłu oraz importu poprzez wprowadzanie taryf, regulacji i ograniczeń inwestycyjnych.

Raport przygotowany został pod nadzorem P. Navarro, znanego z krytycznego nastawienia do polityki handlowej Pekinu.

Prezydent USA Donald Trump zagroził w poniedziałek Chinom wprowadzeniem dodatkowych 10-procentowych ceł na kolejne importowane towary chińskie wartości 200 mld dolarów oraz kolejnymi 200 mld (co dałoby w sumie 550 mld USD), jeżeli Chiny odpowiedzą.

Chiny bardzo szybko zagroziły, że będą zmuszone zastosować "wszechstronne środki ilościowe i jakościowe, aby udzielić stanowczej odpowiedzi". Spekuluje się, że "jakościowe" środki mogłyby dotyczyć ograniczeń inwestycyjnych lub inspirowanych przez rząd bojkotach amerykańskich towarów.