Środowy poranek przynosi stabilizację notowań złotego, po tym jak początek tygodnia na krajowym rynku walutowym upłynął pod znakiem jego osłabienia do euro, szwajcarskiego franka i brytyjskiego funta, przy nieznacznym umocnieniu do tracącego dolara. O godzinie 08:26 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2088 zł, USD/PLN 3,3971 zł, CHF/PLN 3,5992 zł, a GBP/PLN 4,7443 zł.

Dziś złoty może jeszcze lekko się osłabić. Wszystko zależy od publikowanych po południu danych z USA. O godzinie 13:30 zostaną opublikowane amerykańskie raporty nt. inflacji producenckiej (prognoza: 2,8 proc. R/R) i sprzedaży detalicznej (prognoza: 0,3 proc. M/M) w lutym. Wyższe od oczekiwań odczyty nie tylko w sposób bezpośredni wzmocnią dolara, co miałoby negatywne konsekwencje dla złotego, ale również przypomną o przyszłotygodniowym posiedzeniu Fed. Przypomną o tym, że praktycznie przesądzona marcowa podwyżka stóp procentowych w USA o 25 punktów bazowych (stopa funduszy federalnych wzrośnie wówczas do 1,50-1,75 proc. i będzie wyższa niż stopa referencyjna w Polsce), będzie jedną z czterech oczekiwanych przez rynek podwyżek stóp, a na koniec 2018 roku główna stopa powinna wzrosnąć do 2,25-2,50 proc.

Dziś oprócz danych z USA, potencjalny wpływ na notowania złotego, mogą jeszcze mieć liczne przedpołudniowe wystąpienia przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego (ECB). W tym zaplanowane na godz. 09:00 wystąpienie Mario Draghiego. Szczególnie, jeżeli ich wydźwięk będzie lekko jastrzębi, co razem z działaniami Fedu, będzie kontrastowało z mocno gołębią polityką uprawianą przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP). Zwłaszcza, z ostatnimi sugestiami prezesa Glapińskiego, że rekordowo niskie stopy procentowe w Polsce mogłyby pozostać nawet do 2020 roku.

Obecnie właśnie różna ścieżka jaką obrała RPP w odniesieniu do innych czołowych banków centralnych w największym stopniu tworzy podażową presję na złotego. Nie jest to wprawdzie jednoznaczne z prawdopodobieństwem jego gwałtownej wyprzedaży, gdyż świetne wyniki polskiej gospodarki, a także mimo wszystko wciąż relatywnie dobre nastroje na rynkach globalnych, tworzą skuteczną przeciwwagę. Nie mniej jednak jest spora szansa na wzrost EUR/PLN w kierunku 4,25 zł, a USD/PLN do 3,45 zł w najbliższych tygodniach.

W środę od początku do końca notowań złoty pozostanie pod głównym wpływem czynników globalnych. Poczynając od wspomnianych danych z USA, przez wystąpienia przedstawicie ECB i nastroje na światowych giełdach, a na sytuacji na rynku długu kończąc. Od czwartku natomiast większego znaczenia nabierze czynnik krajowy. Tego dnia zostaną opublikowane lutowe dane o inflacji konsumenckiej w Polsce, a w piątek dane o inflacji bazowej, bilansie płatniczym oraz przeciętnym zatrudnieniu i płacach w firmach.