Wobec Beaty Kozłowskiej-Chyły, prezes Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości środowe walne zgromadzenie PZU uchwaliło brak skwitowania z pracy w 2024 r.
Głosowanie nieudzielenia absolutorium
Brak absolutorium w stosunku do menedżerów z poprzedniego nadania politycznego w spółkach Skarbu Państwa nie jest rzadką sytuacją. Najczęściej polega jednak na braku uchwały pozytywnej - w sprawie udzielenia skwitowania. Osobne głosowanie w sprawie nieudzielenia absolutorium ma charakter wyjątkowy, choć w podobnej sytuacji znalazł się w tym roku Daniel Obajtek, były prezes Orlenu.
Za uchwałą o nieudzieleniu absolutorium Kozłowskiej-Chyle, zaproponowaną przez Skarb Państwa, czyli największego akcjonariusza naszej największej firmy ubezpieczeniowej, opowiedzieli się w trakcie WZ posiadacze 51 proc. akcji zarejestrowanych na zgromadzeniu. Niemal wszyscy pozostali udziałowcy wstrzymali się od głosu. Pojawiła się jednak kontrowersja, czy głosowanie nie odbyło się już po zamknięciu punktu porządku obrad dotyczącego absolutoriów dla członków zarządu.
Brak absolutorium oznacza negatywną ocenę pracy menedżera. W spółkach finansowych jest sygnałem, że osoba nie daje rękojmi stabilnego i bezpiecznego prowadzenia biznesu, wymaganej przez nadzór przy powołaniu na kolejne stanowisko. W efekcie mocno ogranicza to możliwości dalszej pracy na wysokich stanowiskach menedżerskich.
Podjęcie uchwały o nieudzieleniu absolutorium osobie, której ona dotyczy, daje możliwość dochodzenia walki o swoje prawa przed sądem. Ale równocześnie wzmacnia argumentację spółki, która wystąpiłaby z roszczeniem wobec byłego menedżera za wyrządzone przez niego szkody.
Kto jeszcze nie dostał skwitowania na walnym PZU
Była to druga na środowym walnym zgromadzeniu uchwała o absolutorium dla Kozłowskej-Chyły. Wcześniej przeciwko udzieleniu skwitowania zagłosowali akcjonariusze niemal 79 proc. akcji zarejestrowanych na WZ. Za absolutorium byli posiadacze 12 proc. zarejestrowanych walorów, a reszta wstrzymała się od głosu.
Drugą osobą, która nie otrzymała skwitowania z pełnienia obowiązków w 2024 r. był Ernest Bejda, który przed przyjściem do zarządu PZU pełnił funkcję szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Pozytywna ocena nawet dla tych, których negatywnie oceniono przed rokiem
Absolutoria dostali natomiast wszyscy inni członkowie zarządu ubezpieczyciela. Również ci, którzy zostali powołani do władz spółki za czasów PiS, w tym osoby, które nie uzyskały skwitowania przed rokiem, za pracę w 2023 r.
„Uzasadnieniem są informacje zebrane przez Spółkę oraz przez podmioty zewnętrzne (firmy doradcze oraz kancelarie prawne) wraz z kwalifikacją prawną i ekonomiczną tych informacji dokonaną przez podmioty zewnętrzne (firmy doradcze oraz kancelarie prawne) wskazujące na nieprawidłowości mające miejsce w spółce w roku obrotowym 2023” – argumentowała przed rokiem rada nadzorcza PZU.
Wtedy brak absolutorium dotyczył Kozłowskiej-Chyły i Bejdy, ale również Małgorzaty Kot, Krzysztofa Kozłowskiego, Piotra Nowaka, Macieja Rapkiewicza i Małgorzaty Sadurskiej, która zanim weszła do zarządu PZU, pracowała w kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy.
Przed rokiem skwitowania nie dostał również Tomasz Kulik, odpowiedzialny w zarządzie PZU za finanse. Mimo takiej decyzji walnego zgromadzenia Kulik nadal pracuje w kierownictwie ubezpieczyciela i otrzymał absolutorium z pełnienia obowiązków w 2024 r.
Absolutoria otrzymali również menedżerowie, którzy zostali powołani za rządów Koalicji Obywatelskiej, w tym Artur Olech, który na początku tego roku odszedł ze spółki. Na stanowisku zastąpił go Andrzej Klesyk.
Dywidenda z PZU zgodnie z rekomendacją zarządu
Walne zgromadzenie PZU uchwaliło wypłatę dywidendy zgodnie z propozycją zarządu akcjonariusza otrzymają w sumie 3,86 miliarda złotych z zysku za 2024 r. i za 2023 r. (mowa o 1,08 miliarda złotych przeniesionych z kapitału zapasowego). Na akcję przypadnie 4,47 zł. Dzień dywidendy ustalono na 25 września 2025 roku. Wypłata nastąpi 16 października.
Walne zgromadzenie ubezpieczyciela zmieniło zasady wynagradzania członków rady nadzorczej, ale nie zarządu. To kolejne wnioski złożone przez Skarb Państwa. Ministerstwo Aktywów Państwowych wystąpiło z takimi propozycjami również na walnych zgromadzeniach innych państwowych spółek. Powód? Chociaż firmy deklarowały stosowanie się do tzw. ustawy kominowej, to nie uwzględniały jednego z jej zapisów: biorącego jako podstawę do wyliczania wynagrodzeń menedżerów średniej płacy w sektorze przedsiębiorstw sprzed kilku lat, do czego zobowiązuje ustawa okołobudżetowa. Prezes PZU Andrzej Klesyk skrytykował w trakcie walnego propozycję Skarbu Państwa mówiąc. Jednym z argumentów było to, że o ile dla menedżerów PZU przyjęcie propozycji resortu aktywów oznaczałoby zmniejszenie wynagrodzeń o 13 proc. to w zależnym Banku Pekao płace szefów powinny spaść o prawie połowę.