Podczas środowej sesji złoty był stabilny, a lekko umacniając się zwłaszcza wobec euro. Zdaniem analityków polskiej walucie nie pomogły jednak lepsze od oczekiwanych dane GUS na temat inflacji. Ok. 17 za euro trzeba było zapłacić 4,35 zł, za dolara 3,91 zł, za franka 3,98 zł, a za funta 5,12 zł.

Rafał Sadoch z DM mBanku zaznacza, że notowania złotego kształtowały się w środę "na nieco wyższych poziomach" niż we wtorek.

"Notowaniom złotego nie zaszkodziła dzisiejsza informacja płynąca z agencji ratingowej Fitch, która negatywnie odniosła się do założeń budżetowych na 2017 rok. Podkreśliła ona, że zakładane zwiększenie przychodów podatkowych jest nierealistyczne, a prognozy wzrostu gospodarczego i inflacji wydaje się, że będą niższe niż prognozuje rząd" - komentuje analityk mBanku.

W raporcie Fitch napisano, że wstępny projekt budżetu na 2017 rok zakłada optymistyczny poziom przychodów podatkowych, dzięki któremu osiągnięty zostać ma cel deficytu sektora finansów publicznych. W ocenie agencji budżetowe założenia dotyczące przychodów podatkowych są zbyt optymistyczne.

Jednocześnie analityk zwraca uwagę, że w środę "poznaliśmy również wstępne dane dotyczące krajowej inflacji w sierpniu, które okazały się nieco lepsze od oczekiwań i wskazały na spłycenie deflacji do -0.8 proc. r/r z -0.9 proc. r/r w lipcu". To jednak, jak dodaje, także pozostało bez większego wpływu na notowania złotego.

"Uważamy, że do piątku, kiedy to opublikowane zostaną dane z amerykańskiego rynku pracy, na które czeka rynek walutowy, notowania złotego pozostaną zbliżone do poziomów jakie widzimy w dniu dzisiejszym" - zaznacza Sadoch.

Marek Rogalski z DM BOŚ uważa natomiast, że "złoty w środę odrabiał straty, gdyż rynki finansowe nie są do końca pewne, na ile piątkowe dane makro z USA rzeczywiście wesprą scenariusz wrześniowej podwyżki stóp procentowych przez FED".

"Lokalne dane nt. sierpniowej inflacji CPI nie miały większego znaczenia – i tak ważniejszy będzie komunikat RPP w przyszłym tygodniu – tymczasem jutro dobrym miernikiem sentymentu będzie aukcja obligacji. W czwartek rano poznamy też odczyty PMI dla przemysłu – nie powinien zaszkodzić, gdyż spodziewana jest korekta słabego odczytu z lipca" - komentuje.