- Silny rynek pracy oraz wyniki sprzedaży detalicznej, produkcji sprzedanej przemysłu i produkcji budowlano-montażowej wskazują, że jest dużo przestrzeni do podwyżek stóp procentowych. O ile dane za wrzesień nie przyniosą niespodzianek, a projekcja listopadowa będzie zgodna z jej oczekiwaniami, to zdecydowany wzrost stóp procentowych nawet o 100 pb wraz ze zmianą komunikacji są niezbędne, by przywrócić skuteczność polityki, ocenia członkini Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Joanna Tyrowicz.
Według niej, docelowo w Polsce politykę pieniężną należy sprowadzić w kierunku dodatnich stóp procentowych, w warunkach, gdy realna stopa procentowa wynosi obecnie ok. minus 5% w przypadku profesjonalnych analityków i minus 9% w przypadku gospodarstw domowych.
Dużo przestrzeni do podwyżek stóp procentowych
"Poza napędzającą się inflacją, w tym bazową, mamy też dużo przestrzeni do podwyżek stóp. Szeregi czasowe sprzedaży detalicznej, produkcji sprzedanej przemysłu wskazują na silnie dodatni komponent cykliczny. Nawet produkcja budowlano-montażowa jest nadal nad trendem. Te trzy wskaźniki wraz ze wzrostami zatrudnienia potwierdzają bardzo dobrą koniunkturę na dzisiaj. Oczywiście, polityka pieniężna działa z opóźnieniem, więc podejmując decyzje trzeba to brać pod uwagę, lecz perspektywa sprowadzenia inflacji do celu oddala się zdecydowanie zbyt daleko, by można to było tolerować" - powiedziała Tyrowicz w rozmowie z ISBnews.
"Docelowo nie ma możliwości obniżenia inflacji przy ujemnych realnych stopach procentowych. Na dzisiaj oczekiwania inflacyjne - jeszcze sprzed zaskakująco wysokiego odczytu CPI 17,2% r/r we wrześniu - wskazują, że realna stopa procentowa jest na rekordowo ujemnych poziomach" - dodała członkini RPP.
Wskazała, że obecnie popyt na pracę hamuje w niewielkim stopniu i utrzymywanie restrykcyjnej polityki pieniężnej nie będzie miało negatywnych skutków w postaci wzrostu bezrobocia. Według niej, już od kilku cykli koniunkturalnych rynek pracy reaguje w Polsce na pogarszającą się koniunkturę spadkiem płac, a nie zwolnieniami.
"Rynek pracy ma to do siebie, że od dłuższego czasu, tj. od ok. 2007-2008 reaguje przez płace, a nie przez zatrudnienie. Niewielkiej skali zwolnień towarzyszy ew. zamienianie droższych pracowników tańszymi oraz brak podwyżek. Teraz, w warunkach wysokiej inflacji, podwyżki mogą być po prostu niższe niż inflacja. Ta sytuacja daje idealne wręcz warunki dla bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej, bo wiemy, że podnoszenie stóp w niewielkim stopniu skutkuje spadkiem popytu na pracę" - ocenia Tyrowicz.
Wysokie oczekiwania inflacyjne
Zwróciła uwagę na utrzymujące się bardzo wysokie oczekiwania inflacyjne w Polsce, co jest argumentem za dalszym zacieśnianiem w polityce pieniężnej.
"Oczekiwania inflacyjne w Polsce są bardzo wysokie i mamy bardzo mocno ujemną realną stopę procentową. Realna stopa procentowa uwzględnia dzisiejszą stopę referencyjną NBP oraz oczekiwania inflacyjne. Tak mierzona stopa procentowa w Polsce jest silnie ujemna, a to oznacza, że pomimo 11 podwyżek stóp procentowych w ostatnim roku, w praktyce prowadzimy w Polsce luźną politykę pieniężną. Z tej perspektywy patrząc, nie ma najmniejszych wątpliwości, że powinniśmy zacieśniać politykę pieniężną tak werbalnie, jak i za pomocą stopy procentowej " - powiedziała członkini RPP.
Według niej, dochodzą do głosu nasilające się czynniki wewnętrzne w procesach inflacyjnych w Polsce, a ekspansywna polityka fiskalna podtrzymuje presję popytową. Zaznaczyła, że "wyjściowy impuls wynikający z cen energii już się skończył".
Skąd się wzięła inflacja bazowa?
"Problem z inflacją bazową w Polsce jest taki, że my nadal nie bardzo wiemy, skąd się wzięła. Poza powtarzaną wręcz do znużenia narracją o putinflacji, agresji Rosji na Ukrainę i wojny i wzroście cen nośników energii. Analiz procesów cenotwórczych jednak brakuje, a z innych rozwiniętych gospodarek wiemy, że bardzo istotna jest rola czynników popytowych oraz to, że ten wyjściowy impuls wynikający z cen energii już się skończył" - ocenia Tyrowicz.
Podkreśliła, że "to, co się miało wydarzyć z energią, już się wydarzyło, a nie możemy sobie pozwolić na niszczenie gospodarki poprzez zbyt powolny powrót do normalnych poziomów inflacji".
Odnosząc się do decyzji Rady w październiku o zawieszeniu cyklu podwyżek stóp procentowych stwierdziła, że "szczególnie patrząc na zachowanie złotego w trakcie konferencji prasowej po posiedzeniu Rady, trudno ją komentować pozytywnie".
5 października br. RPP utrzymała stopę referencyjną na poziomie 6,75%. Decyzję tę poprzedziło 11 podwyżek z rzędu.
Renata Oljasz
(ISBnews)