Jeśli nie doszłoby do kolejnych szoków, należałoby się spodziewać, że szczyt inflacji będzie w okresie sierpnia, być może, jak się dziś wydaje, nieco później - powiedział w poniedziałek wiceminister finansów Artur Soboń.
W programie Rzecz o polityce portalu rp.pl Soboń był pytany, kiedy może nastąpić szczyt inflacji. Wiceszef MF przyznał, że trudno to dzisiaj przewidzieć ze względu na dużą nieprzewidywalność związaną z rozwojem epidemii, wojną na Ukrainie i sytuacją na rynku energii, w tym zagrożeniem odcięciem Niemiec od dostaw rosyjskiego gazu.
"Jeśli nie doszłoby do kolejnych szoków, należałoby się spodziewać, że szczyt inflacji – jak to wskazywali eksperci - będzie w okresie sierpnia. Dzisiaj wydaje się, że on będzie być może nieco później" - ocenił Artur Soboń.
Dodał, że Europa mierzy się z kumulacją turbulencji. "Okres jesienno-zimowy będzie okresem pewnie najtrudniejszym w historii powojennej Europy. Kolejna zima, kolejne okresy będą już łatwiejsze, będziemy po prostu lepiej do nich przygotowani" - przyznał.
Według centralnej ścieżki projekcji Narodowego Banku Polskiego inflacja w tym roku wyniesie 14,2 proc., w 2023 r. - 12,3 proc., a w 2024 r. - 4,1 proc. Szczyt inflacji, na poziomie 18,8 proc., ma nastąpić w pierwszym kwartale przyszłego roku. W projekcji przyjęto, że rozwiązania tarczy antyinflacyjnej będą obowiązywać do końca października br.
W wypowiedzi przekazanej PAP prezes NBP Adam Glapiński wskazał, że przy założeniu utrzymania rządowej tarczy antyinflacyjnej w horyzoncie projekcji szczyt inflacji nastąpi w trzecim kwartale bieżącego roku i będzie to ok. 16 proc.
Według zrewidowanej prognozy Komisji Europejskiej w tym roku inflacja w Polsce wyniesie 12,2 proc., a w przyszłym - 9 proc.
W piątek GUS podał, że inflacja w czerwcu wyniosła 15,5 proc. rdr; w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 1,5 proc.(PAP)