O godz. 10:30 poznamy dane z brytyjskiego rynku pracy. Konsensus zakłada, że zmiana zatrudnienia w ujęciu kwartalnym wyniesie 125 tys. Oznaczałoby to odwrócenie spadkowej tendencji, która obowiązuje od kwietnia tego roku. Spodziewany jest także ósmy z rzędu kolejny spadek stopy bezrobocia, z 6,0 proc. do 5,9 proc, obliczanej na podstawie metodologii Międzynarodowej Organizacji Pracy. Sporo uwagi powinno przykuć tempo wzrostu płac. Ma ono wynieść 0,8 proc., co oznaczałoby kontynuację odbicia rozpoczętego przed trzema miesiącami. Spodziewany jest także spadek wniosków o zasiłek dla bezrobotnych o 20 tys. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Co ciekawe ich przyrost nie jest notowany już od dwóch lat. Sytuacja na brytyjskim rynku pracy jest bardzo dobra, a dzisiejsze dane mogą wesprzeć funta. Wydaje się jednak, że jego aprecjacja może być ograniczona ze względu na fakt, że już godzinę po danych z rynku pracy opublikowany zostanie raport o inflacji Banku Anglii oraz odbędzie się konferencja prasowa szefa BoE Marka Carneya.
Będą to wydarzenia, które w znaczny sposób wpłyną na zwiększoną dzisiejszą zmienności na parach z funtem szterlingiem, ale nie koniecznie muszą ukierunkować rynek na najbliższe tygodnie czy nawet dni. Jeszcze w lipcu, kiedy funt znajdował się na tegorocznych szczytach, rynek w pełni wyceniał pierwszą podwyżkę stóp procentowych już w I kwartale 2015 roku. W kolejnych miesiącach na rynek napłynęły bardzo niekorzystne dane o inflacji oraz innych danych makro, co spowodowało jej znaczne oddalenie w czasie. Prognoza tempa wzrostu cen na III kwartał 2014 zawarta w raporcie o inflacji z sierpnia zakładała, że wyniesie ona 1,8 proc. Wartość rzeczywista była o 0,35 pkt. proc. niższa. Jeżeli dodamy do tego niskie ceny ropy, to wydaje się, że rewizja prognoz inflacyjnych na kolejne kwartały wydaje się nieunikniona. Może to spowodować, że dwaj główni zwolennicy wczesnego rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych, czyli Martin Weale oraz Ian McCafferty będą zmuszeni nieco złagodzić swoje stanowiska. Listopadowy raport najprawdopodobniej oddali w czasie podwyżkę stóp procentowych w stosunku do tego publikowanego w sierpniu. Głównymi czynnikami przemawiającymi za tym będą niższe oczekiwania inflacyjne, a także rewizja w dół prognoz dotyczących wzrostu gospodarczego. Wydaje się, jednak że dopiero rewizja PKB dla następnego roku poniżej 3 proc. odebrana została by przez rynek jako gołębia. Należy pamiętać, że potencjalne wprowadzenie QE w strefie euro może wpłynąć na umocnienie się funta względem euro, co z kolei przełoży się na obniżenie inflacji importowanej w Wielkiej Brytanii. Ten czynnik również mogą brać pod uwagę brytyjscy decydenci. Jeżeli inflacja według prognozy nie osiągnie celu w I połowie 2015 roku, to w tym czasie nie powinno dojść do podwyżki stóp procentowych, a jej oddalenie może natywnie wpłynąć na notowania funta szterlinga.
Japońskie niezdecydowanie
Bardzo sprzeczne sygnały napływają w ostatnich dniach z Kraju Kwitnącej Wiśni. Wpływa to na podwyższoną zmienność w notowaniach japońskiego jena oraz indeksu Nikkei. Podobno już w przyszłym tygodniu ma dojść do rozwiązania rządu, a przedterminowe wybory mogą odbyć się jeszcze pod koniec tego roku (najprawdopodobniej będzie to 14 grudnia, ale nie wyklucza się daty o tydzień późniejszej). Pojawiają się głosy o możliwym oddaleniu w czasie podwyżki podatku od sprzedaży, nawet o 18 miesięcy. Niedługo później z ust innego oficjela padły jednak słowa jakoby nic w tej kwestii się nie zmieniło i decyzja o podwyżce podatku zapadanie po przeanalizowaniu zrewidowanych danych o wzroście gospodarczym Japonii, które zostaną opublikowane 17 listopada o godz. 00:50. Wydaje się, że mogą być one nieco rozczarowujące. Wzrost nawet o 2 proc. w ujęciu kwartalnym wydaje się być niewystarczający, biorąc pod uwagę, że w II kwartale PKB Japonii skurczyło się o ponad 7 proc. k/k.
Wczorajszy zakres zmian na USD/JPY wynosił niemal 1,5 figury, dziś jest to już figura. Wczorajsze zwyżki Nikkei przekroczyły 2 proc. Dziś w nocy indeks wzrastał ponownie o ponad 2 proc., by zakończyć sesję na zaledwie 0,4 proc. plusie. Najprawdopodobniej dopóki na rynku panować będzie tak duża niepewność dotycząca sytuacji w Japonii, to zmienność w notowaniach walorów powiązanych z tym krajem będzie bardzo duża. Napięcie z każdym dniem może wzrastać. Kluczowymi informacjami będą te o potencjalnym rozwiązaniu rządu, a także rewizji PKB, od której uzależniany jest termin wprowadzenia podwyżki podatku od sprzedaży.
Błażej Kiermasz