W miniony piątek Bundesbank obniżył prognozy wzrostu PKB w 2013 r. (do 0,3 proc. z 0,4 proc. r/r) i 2014 r. (do 1,5 proc. z 1,9 proc. r/r). Wytłumaczono to m.in. ryzykiem spadku dynamiki niemieckiego eksportu, co powinno być sygnałem ostrzegawczym dla pozostałych krajów Eurolandu, zwłaszcza tych, które pozostają mało konkurencyjne. Innymi słowy – sytuacja nadal pozostaje trudna, a za chwilę rynki znów będą oczekiwać dodatkowych działań ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Zwłaszcza, że czwartkowa decyzja o utrzymaniu stóp procentowych nie była jednomyślna.
Opublikowane w weekend dane z Chin rozczarowały wpisując się w katalog obaw związanych z perspektywami wzrostu gospodarki Państwa Środka. Wprawdzie nadwyżka w handlu zagranicznym wyniosła w maju 20,4 mld USD, to składowe na które rynek zwraca większą uwagę, nie były już takie dobre. Eksport wzrósł zaledwie o 1 proc. r/r, a import spadł o 0,3 proc. r/r. To znalazło swoje przełożenie na rynku surowców i walut z nimi powiązanych – kurs AUD/USD ustanowił roczne minima na 0,9393, chociaż kluczowy poziom 0,9387 bazujący na minimum z 4 października 2011 r. pozostał nienaruszony. Szanse na potencjalne odreagowanie AUD/USD nie są jednak duże, biorąc pod uwagę perspektywę umocnienia się dolara względem głównych walut, na co wskazuje chociażby koszyk BOSSA USD. Perspektywa dla AUD/USD to spadek w okolice 0,86-0,88 w najbliższych tygodniach. Stanie się tak, jeżeli rynek nie powróci szybko powyżej poziomu 0,95 (zamknie powstałą w nowym tygodniu lukę spadkową – warto dać jednak na ten proces czas aż do środy ze względu na dzisiejsze święto w Australii i dwudniowe obchody święta smoczych łodzi w Chinach).
Publikowane w piątek dane Departamentu Pracy USA – liczba nowych etatów poza rolnictwem wzrosła w maju o 175 tys. wobec oczekiwanych 170 tys., a stopa bezrobocia zwiększyła się nieznacznie do 7,6 proc. (szacowano 7,5 proc.) nie zamykają drogi do dyskusji w kwestii ograniczenia skali programu QE3 przez FED. Wcześniejsze słabe odczyty indeksów ISM już mocno ograniczyły oczekiwania, że dojdzie do tego w najbliższych tygodniach. Realnym terminem takiej dyskusji może być jesień, co nie oznacza bynajmniej, że na tej fali dolar nie mógłby zyskiwać.
Dzisiejszy kalendarz wydarzeń nie obfituje w ważne dla rynku impulsy. To może sprawić, że rynek będzie w większym stopniu na pasku analizy technicznej. Mocny opór to rejon 1,3241 wyznaczany przez maksimum z 1 maja. Z kolei wsparciem są okolice 1,3140-65, gdzie możemy zmierzać w najbliższych godzinach.