Początek nowego tygodnia przynosi względnie neutralne otwarcie notowań na rynku złotego. Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,1061 PLN za euro, 3,2038 PLN względem dolara amerykańskiego oraz 3,4021 PLN wobec franka szwajcarskiego. Rentowności polskiego długu pozostają w rejonie kilkuletnich minimów notując 4,487% w przypadku obligacji 10-letnich.

Miniony tydzień przebiegał pod znakiem spadku zwyczajowej korelacji z notowaniami eurodolara, co przełożyło się sumarycznie na wyraźny wzrost wartości złotego. Równocześnie sama wiarygodność tego ruchu nie była zbyt duża z uwagi na małą reprezentacyjność handlu w ostatnich dniach. Pierwsze dwa dni obrotu przebiegały bez udziału dealerów z USA, a czwartek był dniem wolnym od handlu w Polsce. Mała płynność kwotowań złotego spowodowała, iż nawet mniejsze niż zazwyczaj zainteresowanie handlem na polskiej walucie przyniosło dość znaczące wartościowo umocnienie. Ponadto w ostatnich tygodniach przyjąć można, iż zagrożenie potencjalną interwencją na rynku korony czeskiej powoduje przepływ kapitałów poprzednio ulokowanych w regionalnej bezpiecznej przystani – CZK w kierunku złotego, który jako jedyny z koszyka CEE nie został poddany jeszcze presji luzowania polityki monetarnej.

Aktualnie rozpoczynający się tydzień będzie najprawdopodobniej kluczowym w ocenie atrakcyjności inwestycji w złotego w ciągu najbliższych miesięcy. W środę wyczekiwana jest decyzja RPP w zakresie stóp procentowych (aktualnie 4,25%). Powszechnie oczekuje się, iż RPP zdecyduje się na obniżenie kosztu kredytu o 25pb. Wydarzenie to jest już wstępnie zdyskontowane przez rynek, jednak aktualne poziomy na złotym wskazują również, iż w przypadku zapowiedzenia kontynuowania cyklu luzowania polityki monetarnej w Polsce inwestorzy mogą przystąpić do sprzedaży polskich aktywów. Ostatnie tygodnie przedstawiły ciekawy obraz notowań, gdzie pomimo, iż powszechnie oczekuje się mocnego obniżenia stóp procentowych w ciągu najbliższych miesięcy to część rynku, bazując na poprzednim nie do końca zrozumiałym stanowisko RPP, postanowiła zagrać na zanegowanie tych założeń. Szczególnie widoczne jest to na rynku polskiego długu oraz we względnej sile złotego w ostatnich tygodniach, który ciągle pozostaje w niedużej odległości od rocznych maksimów.

Równocześnie wydarzeniem tygodnia na szerokim rynku, które najprawdopodobniej znajdzie również odzwierciedlenie na notowaniach polskiej waluty, są wybory prezydenckie w USA. Ostatnie doniesienia WSJ wskazują, iż aktualnie minimalnie prowadzi (w zakresie przewagi 1pp.) aktualny prezydent, Barack Obama. Mitt Romney, jednak do końca będzie możliwym zwycięzcą, stąd wyniki wyborów jako czynnik trudny do zdyskontowania powinny mieć duży wpływ na notowania m.in. amerykańskiej bezpiecznej przystani – USD. Zdania co do wpływu poszczególnych kandydatów na rynek są podzielone: część obserwatorów zwraca uwagę na program QE kontynuowany za kadencji Obamy, z drugiej strony punktuje się biznesowe pochodzenie Romney’a. Niezależnie od wyniku będzie to jednak kluczowe wydarzenie ostatnich tygodni, które stanowić będzie najprawdopodobniej swoisty katalizator również dla wydarzeń w Europie.

Z rynkowego punktu widzenia zejście notowań EUR/PLN w okolice 4,10 PLN traktować należy jako potencjalny ruch powrotny w tworzącym się średnioterminowym impulsie deprecjacyjnym na złotym. Kluczowe znaczenie dla dynamiki potencjalnych spadków na polskiej walucie będzie miał środowy komunikat RPP, który pokaże na ile realnie należy liczyć się z możliwym rozpoczęciem cyklu luzowania monetarnego w Polsce. Wsparcie dla notowań stanowi 4,10 EUR/PLN, natomiast wyraźny opór przed wzrostami na parze stanowi 4,125 EUR/PLN.

Konrad Ryczko