Przyspieszone postępowanie układowe jest wybierane najczęściej. Po pierwsze, daje ono ochronę przed egzekucjami. Po drugie, jest uproszczone i trwa stosunkowo krótko. Po trzecie, nie wiąże się z istotną ingerencją sądu, a to bardzo istotne w warunkach, w których sądy niemal nie działają.
PROBLEM. Ostatnio w mediach i na forach dyskusyjnych bardzo dużo się mówi, że dla firm borykających się z kryzysem finansowym i szukających ratunku szczególnie korzystnym rozwiązaniem jest skorzystanie z dobrodziejstw przyspieszonego postępowania układowego. Przede wszystkim dlatego, że ta forma postępowania restrukturyzacyjnego roztacza nad firmą swoisty parasol ochronny przed wierzycielami, obejmujący długi sprzed otwarcia postępowania układowego. Wraz z dniem jego otwarcia zawieszeniu ulegają postępowania egzekucyjne dotyczące wierzytelności objętych z mocy prawa układem, niedopuszczalne jest także wszczęcie postępowania egzekucyjnego co do takiej wierzytelności. Inaczej mówiąc, narosłe długi przestają na jakiś czas ciążyć, bo żaden wierzyciel nie może iść z nimi do komornika, nie wypowie też umów. Jednak, jak wynika z naszej analizy, nie jest to rozwiązanie zupełnie idealne i nie w każdej sytuacji się sprawdza.
Od 20 marca 2020 r. na terenie Polski obowiązuje stan epidemii. Ta decyzja rządu wpłynęła na społeczne i gospodarcze realia funkcjonowania państwa, gdyż wiąże się z zakazem opuszczania określonych obszarów kraju, blokadą granic, przestojami w transporcie międzynarodowym i krajowym, zamknięciem instytucji publicznych.
Wszystkie te czynniki negatywnie wpłynęły na sytuację ekonomiczną przedsiębiorstw – zarówno małych i średnich, jak i dużych. Wielu przedsiębiorców już teraz nie może zwlekać z decyzją o podjęciu działań naprawczych. Jednym z rozwiązań pozwalającym zminimalizować negatywne konsekwencje kryzysu płynności jest wdrożenie przez firmę odpowiedniej procedury restrukturyzacyjnej. Ostatnio dużo się mówi, że szczególnie korzystny może być wybór przyspieszonego postępowania układowego. To jedna z czterech dostępnych form restrukturyzacji – obok postępowań: sanacyjnego, układowego oraz o zatwierdzenie układu.
Dlaczego warto
Przyspieszone postępowanie układowe jest wybierane najczęściej. Po pierwsze, daje ono ochronę przed egzekucjami. Po drugie, jest uproszczone i trwa stosunkowo krótko. Po trzecie, nie wiąże się z istotną ingerencją sądu, a to bardzo istotne w warunkach, w których sądy niemal nie działają.
Z założenia przyspieszone postępowanie układowe powinno być przeprowadzone możliwie szybko i sprawnie. Prawo restrukturyzacyjne umożliwia osiągnięcie takiego efektu. Po pierwsze, taki wniosek restrukturyzacyjny powinien być rozpoznany przez sąd w terminie tygodnia od dnia jego złożenia – co w sytuacji obecnego wyhamowania gospodarki może mieć kluczowe znaczenie dla ostatecznego powodzenia naprawy firmy. Po drugie, zakreślono krótsze ramy czasowe na przygotowanie przez nadzorcę sądowego spisu wierzytelności, spisu wierzytelności spornych, a także planu restrukturyzacyjnego (dwa tygodnie od otwarcia restrukturyzacji). Po trzecie, przeprowadzenie całej procedury w sądzie powinno zamknąć się w czasie trzech, czterech miesięcy, co jednak nie oznacza, że już po tym terminie dłużnik musi przystąpić do spłaty wierzycieli. O tym zadecyduje dopiero treść układu z wierzycielami, w którym można przewidzieć m.in. odroczenie spłaty zobowiązań i rozłożenie na raty.
Specyfiką tego postępowania jest umożliwienie dłużnikowi zawarcia układu po sporządzeniu i zatwierdzeniu spisu wierzytelności przez sędziego komisarza w trybie uproszczonym. Stało się to możliwe, ponieważ odebrano wierzycielom możliwości składania sprzeciwów co do umieszczania lub nieumieszczania odpowiednich kwot należności w spisie wierzytelności. Przyspieszenie i uproszczenie procedury wynika więc w dużej mierze z braku wpływu wierzycieli na treść spisu wierzytelności – co pozostaje uzasadnione także z innego powodu. Wdrożenie przyspieszonego postępowania układowego jest możliwe tylko wtedy, gdy suma wierzytelności spornych uprawniających do głosowania nad układem nie przekracza 15 proc.
Parasol ochronny
Przyspieszone postępowanie układowe może stanowić remedium także dla dłużników borykających się z problemami finansowymi już od dłuższego czasu. Pozytywnym skutkiem otwarcia przyspieszonego postępowania układowego jest objęcie majątku dłużnika parasolem ochronnym przed działaniami ze strony wierzycieli. Dzieje się tak, gdyż wraz z dniem otwarcia postępowania zawieszeniu ulegają postępowania egzekucyjne dotyczące wierzytelności objętej z mocy prawa układem, a wszczęcie postępowania egzekucyjnego co do takiej wierzytelności po dniu otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego jest niedopuszczalne. Ochronę majątku dłużnika zapewnia również możliwość zawieszenia na trzy miesiące postępowań egzekucyjnych co do wierzytelności nieobjętych z mocy prawa układem, jeżeli skierowano je do przedmiotu zabezpieczenia niezbędnego do prowadzenia przedsiębiorstwa. Co istotne, przepisy umożliwiają także uchylenie zajęć dokonanych w postępowaniach egzekucyjnych lub zabezpieczających przed dniem otwarcia postępowania.
Kolejną zaletą wdrożenia przyspieszonego postępowania układowego w przypadku przedsiębiorstwa „zarażonego koronawirusem” może okazać się pozostawienie dłużnikowi swobody co do kierowania jego firmą w zakresie nieprzekraczającym zwykłego zarządu. Przedsiębiorca działa tak jak dotychczas (prowadzi biznes, zawiera nowe kontrakty, prowadzi politykę zatrudnienia itp.), ale pod nadzorem wyznaczonego przez sąd nadzorcy.
Kiedy szukać alternatywy
Jednak jak każda procedura restrukturyzacyjna również przyspieszone postępowanie układowe ma wady. Na pewno nie będzie ono wskazane w razie potrzeby przeprowadzenia głębokiej restrukturyzacji zatrudnienia. Ponadto nadzorca sądowy nie został wyposażony w uprawnienie do odstąpienia od niewykonywanych (nierentownych) kontraktów handlowych – co może skutkować znacznym utrudnieniem we wdrożeniu działań naprawczych. Poza tym przyspieszone postępowania układowe nie daje dłużnikowi pełnej ochrony przed niekontrolowaną windykacją ze strony wierzycieli rzeczowych po upływie okresu zawieszenia postępowań egzekucyjnych. Po upływie tego okresu niechętni restrukturyzacji wierzyciele zabezpieczeni rzeczowo na majątku dłużnika będą mogli skutecznie prowadzić egzekucję z przedmiotu zabezpieczenia, który jest niezbędny dla prowadzonej przez niego działalności.
Jeśli więc powyższe narzędzia ochrony są niezbędne, to warto się zastanowić nad wdrożeniem postępowania sanacyjnego, co jednak oznacza utknięcie w sądzie na kilkanaście miesięcy, a nawet kilka lat, oraz odebranie zarządu. Z tych względów warto już zawczasu próbować osiągnąć porozumienie z głównym wierzycielem rzeczowym (np. bankiem), zanim podejmiemy tak dotkliwą dla przedsiębiorstwa decyzję, jak wejście w proces sanacji.
Nie wszystko zależy od nas
Niestety nawet bardzo szybka reakcja kadry menedżerskiej nie zawsze zagwarantuje zadłużonej firmie możliwości przeprowadzenia skutecznych działań naprawczych. Trwająca pandemia koronawirusa najprawdopodobniej poskutkuje zasypaniem sądów restrukturyzacyjnych i upadłościowych nowymi sprawami. Sądy stają się coraz bardziej niewydolne, a aktualna sytuacja na pewno tego stanu nie poprawi. Warto więc zawczasu zastanowić się nad narzędziami restrukturyzacji pozasądowej i zanim sąd otworzy nam restrukturyzację, poszukiwać dostępnych na rynku narzędzi wsparcia (np. zawieszenie płatności składek na ZUS, odroczenie spłaty podatków, indywidualna renegocjacja kontraktów itp.).
Pewne nadzieje niesie (procedowany w parlamencie w chwili zamykania numeru do druku) projekt ustawy o udzielaniu pomocy publicznej w celu ratowania lub restrukturyzacji przedsiębiorców (druk sejmowy nr 300). Przewiduje on możliwość uzyskania pożyczek i innych form pomocy ze środków publicznych na wsparcie procesu restrukturyzacji. Środki te będzie można uzyskać nie tylko w czasie trwania postępowania restrukturyzacyjnego, lecz także w okresie poprzedzającym jego otwarcie, kiedy przedsiębiorca dopiero przygotowuje się do wdrożenia planu naprawy biznesu.