Liczba kart kredytowych wydanych przez krajowe banki spadła w ubiegłym roku poniżej 5 milionów – wynika z nowych danych Narodowego Banku Polskiego. W końcu III kwartału 2002 r., to najnowsze dostępne statystyki, do tego poziomu brakowało prawie 15 tys. kart. Od początku 2022 roku liczba kredytówek zmniejszyła się o 193,5 tys.
Pod względem liczby wydanych plastików tego typu krajowy rynek cofnął się do... początków 2006 roku.
Zmniejsza się nie tylko liczba kart kredytowych. „Na koniec września 2022 r. w Polsce wartość kredytów zaciągniętych w rachunkach kart kredytowych wyniosła 13,989 mld zł, co oznacza spadek o 183 mln zł (tj. o 1,3 proc.) w porównaniu z końcem I półrocza 2022 r. Udział kredytów zagrożonych w ogólnej wartości kredytów udzielonych w rachunkach kart kredytowych wyniósł 6,2 proc., czyli był większy niż na koniec czerwca 2022 r. (5,9 proc.)” - podaje NBP.
Popularność kart kredytowych szybko rosła niemal do końca pierwszej dekady XXI w. W 1998 r. było ich jeszcze mniej niż 100 tys. Pierwszy milion został przekroczony w 2003 r. Już dwa lata później w ciągu czterech kwartałów wydano ich prawie 2,4 mln. Do 2009 r. liczba kredytówek rosła o 1,5-2 mln rocznie. W końcu 2009 r. było ich niemal 10,9 mln. Wtedy niemal co trzecia karta płatnicza wydana na naszym rynku to była kredytówka.
Dla banków był to często kolejny produkt dodawany do innego typu usług, np. do hipotek. Karty kredytowe cechuje tzw. grace period, czyli czas, w którym zobowiązanie wobec banku nie jest oprocentowane (może to być nawet ponad 50 dni). Instytucje finansowe na tego typu produkcie zarabiają - zarówno w sytuacji, gdy klient wykorzystuje plastik do płatności i spłaca zadłużenie przed końcem grace period (korzyścią dla banku jest prowizja od płatności), jak i wtedy, gdy klient wykorzystuje limit i nie spłaca całości zadłużenia (zarobkiem są odsetki).
Ale kredyt w rachunku jest udzielany bez zabezpieczenia. I pogorszenie jakości portfela, do jakiego doszło w czasie spowolnienia wywołanego u nas globalnym kryzysem finansowym właśnie w segmencie kart kredytowych było widoczne najmocniej. W końcu 2010 r. udział należności zagrożonych w kredytach kartowych wynosił 18 proc., później jeszcze nieco się zwiększył. Dopiero po kilku latach sytuacja wyraźniej się poprawiła. Ale kosztem rozwoju rynku. Obecnie motorem rozwoju rynku consumer finanse są pożyczki gotówkowe.
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że liczba sprzedanych kart kredytowych spadła w 2022 r. do 523 tys. Była o 21 proc. mniejsza niż rok wcześniej. Według BIK średnie zadłużenie na karcie kredytowej to niespełna 3 tys. zł.
Obecnie kredyty w rachunku karty są dla banków bezpieczniejszym produktem niż kredyty ratalne (udział niespłacanych wynosi 8 proc.), a zwłaszcza gotówkowe. Według danych Komisji Nadzoru Finansowego w tzw. pozostałych kredytach konsumpcyjnych (to właśnie głównie „gotówki”) udział zagrożonych przekracza 11 proc.