Presja inflacyjna będzie się najprawdopodobniej osłabiać, zaś inflacja sięgnie jednocyfrowego poziomu na koniec 2023 r., obniżając się istotnie, być może w okolice górnej granicy celu NBP +/- 3,5%, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.
Według niego, kluczowym czynnikiem dla dalszej ścieżki zacieśniania pieniężnego będzie stan polskiej koniunktury i jej wsparcie na wypadek wyraźnego osłabienia.
"Najważniejsze jest to, że presja inflacyjna będzie najprawdopodobniej stopniowo słabnąć. Jednocyfrowa inflację osiągniemy jednak najpewniej dopiero na koniec 2023 r. Pamiętajmy przy tym, że dokładny przebieg inflacji zależy od wielu czynników, w tym od czasu obowiązywania tarczy antyinflacyjnej. Rząd tego jeszcze nie ogłasza, ale jest możliwe, że do końca przyszłego roku tarcza będzie jeszcze obowiązywać oraz że jej wycofywanie będzie stopniowe. I wtedy inflacja w ostatnim kwartale przyszłego roku powinna już istotnie się obniżyć, być może nawet do poziomu nieznacznie tylko przekraczającego górne odchylenie od górnej granicy celu NBP +/- 3,5%" - powiedział Glapiński w wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska".
"Najważniejsze dziś to walka o obniżenie inflacji, choć jednocześnie ważne też będzie wspieranie koniunktury, szczególnie gdyby nastąpiło jej wyraźnie osłabienie" - podkreślił szef banku centralnego.
Glapiński wskazał, że dyskusja na temat obniżek stóp procentowych "na razie nie wydaje się bliską perspektywą".
"Na temat stóp procentowych będziemy więc dyskutowali we wrześniu i wtedy ocenimy sytuację. Jeśli w kolejnych miesiącach okaże się, że popytowe czynniki stojące za inflacją hamują i pojawiłoby się ryzyko wyraźnego osłabienia koniunktury, wtedy powstaną warunki do dyskusji o możliwościach obniżek stóp procentowych, ale na razie nie wydaje się to bliską perspektywą" - wyjaśnił przewodniczący RPP.
Prezes NBP oczekuje, że nie wystąpią warunki do tego, by w Polsce pojawił się kryzys gospodarczy.
Glapiński wskazał, że "przez kolejne dwa kwartały w br. nasza gospodarka odnotuje pewien niewielki spadek PKB w ujęciu kwartał do kwartału".
"Zobaczymy na koniec roku, jak to będzie. W każdym razie z kryzysem gospodarczym nie mamy obecnie do czynienia. Rzecz jasna, nigdy do końca nie można wykluczyć tego, że faktycznie kryzys nastąpi w jakimś kraju, jednak nie w Polsce. Nie ma do tego podstaw" - podsumował szef banku centralnego.
(ISBnews)