Ostatnie umocnienie złotego spowodowane słowami Bena Bernanke, wskazującymi na opóźnienie ograniczenia programu QE3, zostało szybko skorygowane. Reakcja rynków była bardzo silna, złoty zareagował równie mocno. Opóźnienie ograniczenia luzowania polityki monetarnej oczywiście najbardziej wpłynęło na dolara i tym samym na kurs USDPLN. Jednak należy pamiętać, że większość walut rynków wschodzących zareagowała umocnieniem. Polska również klasyfikowana jest jako rozwinięty rynek wschodzący, dlatego słowa Bernanke znalazły przełożenie nie tylko na parze USDPLN, ale również innych parach ze złotym.
Dziś na inwestorów handlujących rodzimą walutą czekają odczyty danych przede wszystkim z Polski oraz USA. O godzinie 14:00 poznamy bilans płatniczy za czerwiec dla Polski oraz podaż pieniądza M3. Te dane nie wywołują zbyt dużej zmienności na rynku, ale z uwagi na brak ważniejszych odczytów, może okazać się że inwestorzy zareagują na te odczyty.
O godzinie 14:30 Bureau of Labor Statistics przedstawi dane odnośnie inflacji producenckiej PPI w USA, natomiast o 15:55 poznamy indeks Uniwersytetu Michigan, który pozwala na ocenę potencjału nabywczego amerykańskich konsumentów.
Patrząc na złotego pod kątem analizy technicznej, USDPLN odrobił na wczorajszej sesji 61,8% wcześniejszego spadku, po czym kurs ponownie zanurkował. Najbliższym oporem do dalszych wzrostów jest 3,3380, natomiast najbliższe wsparcie znajduje się na 3,2870. EURPLN wczoraj doszedł ponownie w okolicę projekcji 61,8%, która już kilkukrotnie okazywała się silnym oporem. Tym razem również byki nie miały siły na kontynuację ruchu. Najbliższym ważnym oporem jest 4,3490 (projekcja 61,8%), natomiast pierwsze wsparcie jest na poziomie 4,3100 (wczorajsze minimum).
Kurs GBPPLN znajduje się obecnie na oporze wyznaczonym linią łączącą lokalne szczyty. Dopiero wyjście powyżej 5,0300 powinno dać sygnał do dalszych wzrostów. CHFLN pozostaje w bocznym trendzie, dopiero wyjście powyżej 3,5100 mogłoby wskazać kierunek na 3,5350 a następnie 3,5600.