Pierwsze godziny poniedziałkowej sesji w Warszawie przyniosły zmagania indeksu największych spółek o utrzymanie się nad poziomem piątkowego zamknięcia. Od południa podaż stała się bardziej agresywna i zepchnęła WIG20 o około 0,6 proc. pod kreskę, co jednocześnie oznaczało pożegnanie się z poziomem 2250 punktów. Co gorsza, działo się to w warunkach, gdy wskaźniki na głównych europejskich parkietach szły w górę po ponad 2 proc.
Słabość naszego rynku miała więc lokalny charakter i prawdopodobnie związana była z przymiarkami do zmian w OFE. Premier Donald Tusk potwierdził determinację w ich wprowadzeniu i to w zdecydowanej formie. Dołożyły się do tego złe dane z Niemiec, które osłabiły nadzieje na ożywienie w naszej gospodarce oraz negatywne informacje dotyczące kilku dużych spółek. Niepokój budzi także fatalne zachowanie indeksów małych i średnich firm. mWIG40 zdołał utrzymać się na plusie jedynie przez pierwszych kilkanaście minut handlu, po czy dynamicznie ruszył w dół. Przez większą część dnia tracił około 1 proc. i nie było widać chęci i siły byków do zmniejszenia skali spadku. Niemal identycznie wyglądała sytuacja w przypadku sWIG80 i WIG Plus.
W gronie blue chips od rana widać było słabą postawę zniżkujących po około 1-1,5 proc. akcji JSW, Lotosu , PGNiG, PKN Orlen i Telekomunikacji Polskiej. W krótkim czasie skala ich przeceny wyraźnie się zwiększyła do 2-3 proc, a dołączyły do nich jeszcze papiery PGE i GTC. WIG20 większej przeceny uniknął jedynie dzięki sięgającym 1,5-2 proc. zwyżkom walorów KGHM i PKO. Niemal 2 proc. przeceną akcje Telekomunikacji Polskiej zawdzięczały informacjom o przymiarkach do zmiany na stanowisku prezesa spółki.
Wśród średnich spółek spadki były powszechne. Spółki, których kurs zwyżkował, można było policzyć na palcach jednej ręki. Należały do nich Alior, Astarta i Boryszew. Spadkowiczom przewodziły tracące 4-5 proc. papiery Rovese i Petrolinvestu. Ponad 3,5 proc. w dół szły akcje Agory, a o 2 proc. zniżkowały walory TVN. Na szerokim rynku uwagę zwracała uwagę niemal 40 proc. przecena akcji PBG. To reakcja na informację o zamianie na akcje długu o wartości 535 mln zł w ramach postępowania układowego z wierzycielami oraz przydzielenie Jerzemu Wiśniewskiemu, głównemu udziałowcowi PBG, 18,8 proc. akcji za zaangażowanie w restrukturyzację spółki. Rykoszetem oberwało się papierom Rafako, które zniżkowały o ponad 8 proc.
Na głównych parkietach naszego kontynentu od rana panowały doskonałe nastroje CAC40 i DAX na otwarciu zyskiwały po 1 proc. W ciągu kilku pierwszych godzin skala zwyżki zwiększyła się do ponad 2 proc. Wskaźnik we Frankfurcie w najlepszym momencie szedł w górę o 2,5 proc., docierając do 8000 punktów. Trudno wskazać powody tej euforii, szczególnie jeśli spojrzeć na opublikowane w poniedziałek dane makroekonomiczne. Szczególnie złe były te dotyczące Niemiec. W maju eksport zmniejszył się nieoczekiwanie aż o 2,4 proc., a produkcja przemysłowa spadła o 1 proc. w porównaniu do kwietnia i o 3,4 proc. w stosunku do maja ubiegłego roku. Z minus 11,6 do minus 12,6 obniżył się wskaźnik nastrojów europejskich inwestorów finansowych. Wśród tracących na wartości znajdowały się wyłącznie indeksy państw naszego regionu oraz Turcji, gdzie spadek przekraczał 1,5 proc.
Handel na Wall Street rozpoczął się zwyżką indeksów po 0,7 proc. Dopiero ten impuls skłonił warszawskie byki do podjęcia nieśmiałej próby poprawy sytuacji na naszym parkiecie. WIG20 ostatecznie stracił jednak 1,3 proc., podobnie jak WIG. Indeks średnich spółek spadł o 1,5 proc.,a sWIG80 o 0,9 proc. Obroty wyniosły zaledwie 550 mln zł.