Ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku spadają w reakcji na oceny, że nadpodaż surowca na globalnych rynkach paliw jeszcze się utrzyma, bo rosną dostawy ropy z Nigerii i USA - informują maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na październik na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 43,08 USD, po zniżce o 22 centy, czyli 0,5 proc. Kontrakty te wygasają we wtorek. Ropa w dostawach na XI również tanieje - o 23 centy, czyli 0,5 proc., do 43,63 USD/b.

Brent w dostawach na listopad na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie tanieje o 13 centów do 45,82 USD za baryłkę.

Produkcja ropy w Nigerii wynosi obecnie 1,75 mln baryłek dziennie i jeszcze wzrośnie, bo rządowi udało się osiągnąć porozumienie z rebeliantami o zawieszeniu ognia, a w związku z tym możliwe było uruchomienie produkcji ropy - poinformował szef resortu paliw Emmanuel Kachikwu.

W ciągu najbliższych 2 miesięcy produkcja ropy w Nigerii powinna jeszcze wzrosnąć do 1,8 mln baryłek dziennie, a do grudnia - do 2 mln b/d.

"Do tego czasu wszystkie terminale naftowe w Nigerii powinny wznowić normalną pracę" - ocenił Kachikwu.

Tymczasem, jak prognozują analitycy, zapasy ropy w USA wzrosły w ub. tygodniu o 3,13 mln baryłek.

Dane na ten temat poda po południu we wtorek Amerykański Instytut Paliw (API), a w środę swój raport zaprezentuje Departament Energii USA (DoE).

"Nadal kluczową sprawa jest podaż ropy" - mówi David Lennox, analityk rynku surowców w Fat Prophets w Sydney.

"Ważne będą dane o zapasach paliw w USA, ale najważniejsze będzie to, co stanie się w przyszłym tygodniu podczas spotkania największych producentów ropy - na to patrzy rynek" - dodaje.

W przyszłym tygodniu ma odbyć się nadzwyczajne posiedzenie OPEC w sprawie osiągniecia konsensusu dotyczącego poziomu dostaw ropy.

W poniedziałek ropa na NYMEX w Nowym Jorku zdrożała o 27 centów do 43,30 USD za baryłkę.