Polskim akcjom sprzyjać powinny ich niskie wyceny - uważa Marek Buczak, zarządzający Quercus TFI.

Turecka giełda i inwestujące tam fundusze zdystansowały w ubiegłym roku konkurencję, jeśli chodzi o stopy zwrotu. Jakie były najważniejsze przyczyny tak dobrych wyników?

W 2013 r. giełda turecka notowała bardzo mocne spadki, a obecne tam fundusze inwestycyjne straciły nawet ponad 30 proc. Spadki były skutkiem m.in. wycofywania się inwestorów z rynku, który bardzo pesymistycznie oceniali jego perspektywy po ewentualnym zakończeniu przez amerykański Fed programu ilościowego luzowania polityki monetarnej. Do tego na przełomie 2013 i 2014 r. w Turcji doszło do kryzysu politycznego. W rok 2014 rynek wchodził też z nie najlepszymi oczekiwaniami. Kiedy sytuacja zaczęła się stabilizować i obawy inwestorów zaczęły maleć, tureckiemu rynkowi zaczęły bardzo pomagać spadki cen ropy. Warto pamiętać, że Turcja należy do najbardziej antysurowcowych rynków.

Co to dokładnie oznacza i jaki ma wpływ na zachowanie tamtejszej giełdy?

To, że jest bardzo dużym importerem ropy, nie posiada własnych złóż i produkcji. Dlatego im ropa tańsza, tym dla Turcji lepiej. Poza nią do krajów antysurowcowych należą m.in. Indie, Indonezja i Tajlandia, ale to Turcja zyskuje najbardziej. Chodzi przede wszystkim o spadek inflacji, deficytu w rachunku obrotów bieżących, poprawiają się nastroje konsumentów. Inwestorzy zaczęli dyskontować te czynniki już w 2014 r., skupując tureckie akcje. To wszystko przełożyło się na wysokie stopy zwrotu.

Jakie są perspektywy inwestowania w tureckie akcje w 2015 r.?

Najłatwiej oczywiście prognozować sytuację na okres kwartału, półrocza. W tym czasie tureckiej gospodarce i giełdzie wciąż powinna sprzyjać tania ropa. W czerwcu odbędą się tam wybory parlamentarne, co do tego czasu powinno skłaniać rząd do większych wydatków i sprzyjać utrzymaniu stabilnego wzrostu gospodarczego. Obserwatorzy nie spodziewają się większych perturbacji politycznych związanych z wyborami. Początek roku jest dobry, lira się umocniła, giełda wzrosła i produkty związane z tureckimi akcjami od początku roku dały ok. 5–6 proc. zysku. Większym znakiem zapytania jest drugie półrocze.

Z jakiego powodu?

Przy tak niskich cenach ropy coraz bardziej prawdopodobne jest ograniczenie produkcji tego surowca, co oznacza, że jego ceny zaczną rosnąć. Jeśli na dodatek spełnią się oczekiwania podwyżek stóp procentowych przez amerykański bank centralny, może to odciągnąć kapitał ze wschodzących rynków. Wtedy na tureckim rynku kapitałowym może dojść do korekty. W tej chwili trudno przewidzieć, jak ostatecznie zakończy się rok dla funduszy inwestujących w tureckie akcje, choć tak wysokich stóp zwrotu jak w 2014 r. raczej bym się nie spodziewał. W długim terminie na pewno jest to jednak rynek perspektywiczny. To wciąż młode, rozwijające się społeczeństwo i gospodarka.

A patrząc szerzej na rynek kapitałowy, na co powinni być przygotowani inwestorzy?

Na pewno na wysoką zmienność. To będzie rok bardzo ciekawy i bogaty w wydarzenia. Na polskiej giełdzie zmienność będzie podwyższona m.in. z powodu funduszy emerytalnych, które nie będą, jak do tej pory, stałym dostarczycielem kapitału na GPW. Z drugiej strony polskim akcjom sprzyjać powinny ich niskie wyceny, co daje duże szanse na wzrosty notowań, czemu sprzyjają m.in. niskie stopy procentowe. Akcjom z warszawskiego parkietu sprzyjać może też Europejski Bank Centralny, wobec którego rosną oczekiwania na wdrożenie europejskiego ilościowego luzowania polityki pieniężnej, co zwiększyłoby ilość gotówki do zainwestowania na rynku. Głównym czynnikiem ryzyka będzie zaś wciąż sytuacja za naszą wschodnią granicą.