Obawy o kondycję chińskiego sektora przemysłowego oraz o to, że polska gospodarka oberwie rykoszetem w przypadku zaostrzenia się kryzysu w Rosji, szkodzą we wtorek złotemu.

Wtorkowy poranek przynosi osłabienie złotego. O godzinie 09:34 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1895 zł, USD/PLN 3,3577 zł, a CHF/PLN 3,4885 zł. Gorszy sentyment do polskiej waluty to efekt gorszych nastrojów na rynkach globalnych. W tym głównie nocnej gigantycznej podwyżki stóp procentowych w Rosji mającej na celu umocnienie wyprzedawanego od wielu tygodni rubla. Czy też głębszego od prognoz spadku indeksu HSBC PMI dla chińskiego przemysłu (49,5 pkt. wobec 49,8 pkt.), który informuje o jego najsłabszej kondycji od 7 miesięcy.

Złoty pomimo, że traci na wartości to relatywnie pozostaje silny. Taką siłę obserwowaliśmy też wczoraj, gdy zabrakło emocjonalnej reakcji na krajowe dane o znacznie głębszej od prognoz deflacji w listopadzie (CPI -0,6% R/R wobec prognozowanych -0,4% R/R), co w naszej opinii na nowo otwiera dyskusję nt. obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP). Zresztą nie tylko otwiera. Sądzimy, że w styczniu takie cięcie kosztu pieniądza jest prawdopodobne. Szczególnie, że załamanie obserwowane na rynku ropy, ale i widmo kryzysu finansowego w Rosji, może pogłębić i przedłużyć procesy deflacyjne w polskiej gospodarce.

Wczorajszy brak reakcji na deflacyjne dane i dzisiejsza ograniczona reakcja na niepokojące doniesienia z Chin i Rosji nie oznaczają jednak, że krajowy rynek walutowy pogrążył się już w przedświątecznym marazmie. To zdecydowanie przedwczesne wnioski. W kontekście publikowanej dziś całej serii ważnych danych makro ze świata, rozpoczynającego się dwudniowego posiedzenia amerykańskiego Fed-u, czy serii raportów makroekonomicznych z polskiej gospodarki, należy jeszcze oczekiwać emocjonalnych zwrotów na krajowym rynku walutowym.

We wtorek, oprócz wspomnianych doniesień z Chin i Rosji, a także obok kreującej nastroje na globalnych rynkach sytuacji na ropie, kluczowe z punktu widzenia złotego będą dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu w Polsce oraz inflacji bazowej, a także wstępne odczyty indeksów PMI za miesiąc grudzień dla Europy i USA, niemiecki indeks ZEW, amerykańskie dane z rynku nieruchomości, czy posiedzenie Banku Węgier. Z punktu widzenia analizy wykresów stabilna sytuacja pozostaje jedynie w przypadku USD/PLN, gdzie od ponad miesiąca trwa korekta wcześniejszych silnych wzrostów. Sygnałem do jej zakończenia będzie wybicie powyżej linii oporu łączącej ostatnie lokalne szczyty (obecnie 3,39 zł). Największe prawdopodobieństwo takiego wybicia pojawi się w środę wieczorem, gdy inwestorzy poznają wyniki posiedzenia Fed-u. W przypadku EUR/PLN i CHF/PLN obserwowane dziś wzrosty wciąż jeszcze stanowią odreagowanie umocnienia złotego do obu tych walut z okresu połowa listopada - początek grudnia br. Jeżeli jednak ulegną one przedłużeniu i pogłębieniu to droga do maksimów z zeszłego miesiąca będzie otwarta. Wówczas będzie to oznaczało możliwość powrotu euro w okolice 4,24 zł, a franka do prawie 3,53 zł.

Marcin Kiepas Admiral Markets AS Oddział w Polsce